Przekop Mierzei Wiślanej niedoszacowany? Inwestycja zwróci się za 1500 lat

Przekop Mierzei Wiślanej niedoszacowany? Inwestycja zwróci się za 1500 lat
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Przekop przez Mierzeję Wiślaną będzie kosztował 2 albo 3 mld zł, a nie jak zapowiada rząd około 900 mln zł - poinformował dziennikarzy prezes EKO-UNII Radosław Gawlik.

  • Jego zdaniem wycinka drzew w pasie przeznaczonym pod budowę przekopu jest bezprawna, gdyż GDOŚ nie rozpatrzyła jeszcze odwołania od decyzji RDOŚ.
  • "Naszym zdaniem projekt ten jest ekologicznie szkodliwy, gospodarczo to właściwie fikcja, a społecznie jest bardzo wątpliwy" - dodał.
  • Zdaniem Michała Kani, dyrektora biura prasowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, zarzuty formułowane przez przedstawiciela EKO-UNII są bezpodstawne.

Czytaj też: Przekop Mierzei Wiślanej znacznie drożej i później? Realia są dalekie od optymizmu

"Naszym zdaniem te 900 mln zł jest niedoszacowane. Nie było takiej inwestycji w gospodarce wodnej, która kosztowałaby tyle, ile władza pokazywała. Naszym zdaniem będzie ona kosztowała 2 albo 3 mld zł, a zwrot z inwestycji będzie więc trwał 1000 albo 1500 lat" - powiedział Gawlik.

Dodał, że inwestycja będzie trwała nie trzy lata tylko dziesięć.

"Rząd w przypadku tej inwestycji zachowuje się bałamutnie. To jest wyjątkowy, bezcenny skrawek Polski. Minister Gróbarczyk szykuje nasz kraj na kolejny konflikt z Komisją Europejską. Komisja Europejska może wprowadzić procedurę podobną jak przy okazji Białowieży" - stwierdził Gawlik.

"Naszym zdaniem projekt ten jest ekologicznie szkodliwy, gospodarczo to właściwie fikcja, a społecznie jest bardzo wątpliwy" - dodał.

Czytaj też: Marek Gróbarczyk o przekopie Mierzei Wiślanej: ta inwestycja ze strony KE nie jest zagrożona

Według Gawlika przekop Mierzei Wiślanej będzie miał negatywny wpływ na środowisko naturalne.

"Jeśli chodzi o kwestie środowiskowe to rząd mówi, że ta inwestycja, która jest prowadzona na trzech obszarach Natura 2000, nie wpłynie znacząco na gatunki siedliska. Naszym zdaniem jest wręcz przeciwnie. Mamy oceny ornitologiczną ichtiologiczną i dotyczącą ssaków morskich, które wskazują jednoznacznie, że zarówno gatunki jak i siedliska będą w znaczącym stopniu zagrożone, wyeliminowane czy zginą podczas tej budowy" - powiedział Gawlik.

Szef Eko-Unii przypomniał, że organizacja ta odwołała się od decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie, która wydała tak zwaną decyzję środowiskową dla planowanego kanału żeglugowego łączącego Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. Odwołanie złożono w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ).

"Naszym zdaniem nie rozpatrzono szeregu uwag i wniosków, naszych zastrzeżeń związanych z raportami środowiskowymi" - stwierdził Gawlik.

Jego zdaniem wycinka drzew w pasie przeznaczonym pod budowę przekopu jest bezprawna, gdyż GDOŚ nie rozpatrzyła jeszcze odwołania od decyzji RDOŚ.

Gawlik powiedział, że EKO-UNIA odwoła się też od decyzji środowiskowej do Unii Europejskiej. "Mierzeja Wiślana jest obszarem wyjątkowym jeśli chodzi o Bałtyk, to taka nasza Puszcza Białowieska nad Bałtykiem. Moim zdaniem rząd szykuje sobie tutaj konflikt podobny jak przy Puszczy Białowieskiej" - stwierdził.

Zdaniem Michała Kani, dyrektora biura prasowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, zarzuty formułowane przez przedstawiciela EKO-UNII są bezpodstawne.

"Decyzja środowiskowa została wydana na podstawie doskonale uargumentowanego raportu oddziaływania na środowisko, który przygotowali niezależni ekolodzy i naukowcy. W raporcie wskazano, że lokalizacja Nowy Świat w minimalnym stopniu oddziałuje na przyrodę. Rygor natychmiastowej wykonalności decyzji środowiskowej zabezpiecza ważny interes państwa i powoduje, że nie można wykorzystać procesu odwoławczego do celowego blokowania inwestycji" - powiedział cytowany w komunikacie Kania.

"Dziwi nas również to, że organizacja ekologiczna posługuje się argumentami o niezasadności ekonomicznej budowy kanału żeglugowego. To w naszej ocenie oznacza, że działanie EKO-UNII niestety podyktowane jest również interesem politycznym" - dodał

Jego zdaniem jest to tym bardziej jest to rażące, ponieważ wybór lokalizacji oraz decyzja rządu o realizacji inwestycji została podjęta na podstawie bardzo precyzyjnych analiz społeczno-ekonomicznych.

"Żałujemy również, że argumenty EKO-UNII są zbieżne z argumentami strony rosyjskiej, która wnioskując do Komisji Europejskiej próbuje zablokować budowę kanału przez Mierzeję Wiślaną" - stwierdza Michał Kania.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (54)

Do artykułu: Przekop Mierzei Wiślanej niedoszacowany? Inwestycja zwróci się za 1500 lat

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!