Daniel Libeskind, jeden z najbardziej znanych architektów na świecie, zaprezentował projekt zabudowy Polskiego Haka. Centralnym punktem ma być 190-metrowy wieżowiec. Inwestycją jest zainteresowana firma z Izraela, ale konkretów i terminów na razie brak.
Właśnie na taką przemianę tego miejsca liczą biznesmeni, którzy są właścicielami 5-hektarowej działki w tym miejscu (dziś mieści się tam m.in. Gdańska Fabryka Okien). Ich partnerem jest deweloperska firma Landmark z Izraela.
Do współpracy zaprosili jednego z najbardziej znanych architektów na świecie - Daniela Libeskinda. Wczoraj przyleciał on razem z żoną z Paryża do Gdańska prywatnym samolotem. Krótko pospacerował po Polskim Haku (oprowadzał go po nim prezydent Gdańska Paweł Adamowicz). - Do tej pory jedyny raz w Gdańsku byłem jako siedmiolatek - wspominał po drodze architekt.
Na konferencji prasowej Libeskind zaprojektował swoją koncepcję Polskiego Haka.
- Świat się zmienia: kiedyś trwał wyścig państw, dzisiaj ścigają się ze sobą przede wszystkim miasta. Bronią w walce o inwestorów, mieszkańców jest architektura - mówił Libeskind, prezentując pierwsze slajdy.
Pokazał osiedle składające się z: siedmiu 6-,7-piętrowych budynków mieszkalnych, pięciu podobnej wysokości budynków usługowych oraz biurowo-mieszkalnego wysokościowca. Na osiedlu ma być dużo zieleni, oczek wodnych, a samochody mają być schowane pod ziemią - w wielkim parkingu na 1000 aut, połączonym bezpośrednio z tunelem Nowej Wałowej.
- Chciałbym, by ten wieżowiec stał się centralnym punktem miasta, nawiązującym symbolicznie do latarni morskich - mówił Libeskind.
Pytany o wysokość budynku, mówił z uśmiechem: - Chciałbym, by miał on 193 m. W ten sposób o jeden metr przewyższy wieżowiec, który projektuję w Warszawie.
Pomysł Libeskinda nijak się ma do planów zagospodarowania przestrzennego z 2005 r. Architekt założył, że Nowa Wałowa przetnie Motławę w tunelu, a nie mostem zwodzonym, większy niż w obecnym planie jest także udział zabudowy mieszkaniowej, plan nie przewiduje ponadto wysokiego wieżowca w tym miejscu. - Wcale tego nie ukrywamy: zależy nam na zmianie tego planu - mówi Krzysztof Wilski, jeden ze współwłaścicieli działki.
Czy zmiana planu jest możliwa? - Dla tak atrakcyjnego pomysłu jesteśmy otwarci na rozmowy - zapewnia prezydent Adamowicz.
Na ile realne są plany gdańskich biznesmenów i izraelskiego Landmarka? - Moim zdaniem realizacja tego projektu zależy od chłonności rynku. Jeśli miasto będzie się dynamicznie rozwijać, szanse są duże. Choć przygotowanie tego typu projektów to kwestia lat, a nie miesięcy - mówił Adamowicz.
Eksperci są wstrzemięźliwi w ocenach. - Niektórzy właściciele gruntu zamawiają czasem atrakcyjne koncepcje nie po to, by coś wybudować, ale by w ten sposób, przed dalszą odsprzedażą, doprowadzić do zmiany planów, która zwiększy wartość działki - mówi jeden z trójmiejskich pośredników w handlu nieruchomościami.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wieżowiec Libeskinda powstanie w Gdańsku