Sporo zależy od regulatora, ale w 2009 r. kredyty hipoteczne na pewno będą mniej chodliwym towarem. Nawet o połowę.
Wyższy wolumen sprzedaży może więc wynikać po części ze zmian kursów walut, czyli umocnienia franka szwajcarskiego wobec złotego. Zatem październik wcale nie musiał więc być taki dobry, jak się na pozór wydaje. Piotr Palenik, analityk ING Securities, zwraca uwagę, że podpisane wtedy umowy dotyczyły wniosków złożonych wcześniej. A poza tym był to ostatni miesiąc w miarę łagodnych kryteriów udzielania kredytów, więc kto tylko mógł, ruszał do banku po pieniądze.
— Nie liczyłbym na to, że sprzedaż w październiku stanowi potwierdzeniem wzrostowego trendu, lecz powiedziałbym, że to łabędzi śpiew rynku kredytów hipotecznych — mówi Piotr Palenik.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: To już koniec rynku kredytów hipotecznych