Największy krajowy dystrybutor elektrotechniki obniżył prognozy. Tłumaczy to spowolnieniem gospodarczym i wojną cenową w sektorze.
Zarząd odwołał również prognozę wyników na rok przyszły, zakładającą wypracowanie 55-60 mln zł zysku netto i 700-750 mln zł przychodów.
W drugim kwartale TIM zarobił na czysto 5,2 mln zł. To o około 53 proc. mniej niż przed rokiem. Przychody spadły o około 6 proc., do 111,8 mln zł. - Drugi kwartał ubiegłego roku był najlepszym w historii naszej spółki - podkreśla jednak Folta. Tłumaczy, że po wyśmienitym dla branży budowlanej 2007 roku przyszło wyraźne spowolnienie. - To zaś miało wpływ na rozpoczęcie wojny cenowej, toczonej pomiędzy konkurującymi firmami. Z kolei jej skutkiem jest spadek marży - wyjaśnia Krzysztof Folta. Na trudną sytuację w sektorze narzeka również konkurent TIM-u, giełdowe Ampli. - Wojna cenowa jest faktem. Nie ma się co spodziewać rychłej poprawy. Wręcz przeciwnie, konkurencja będzie rosła - komentuje Waldemar Madura, prezes Ampli.
Zarząd TIM-u wskazuje na dwa istotne symptomy spowolnienia rynku. - Pierwszy już jest widoczny. To spadek marż. Z kolei drugim jest wydłużający się czas spływu należności. Ten czynnik za chwilę się pojawi i firmy zaczną mieć problemy. Myślę, że "jazda bez trzymanki" zacznie się w drugim kwartale przyszłego roku - mówi Folta. Podkreśla, że TIM nie obawia się zbytnio spowolnienia. - Dotknie ono przede wszystkim mniejsze firmy i nastąpi naturalne "oczyszczenie" rynku. Spodziewam się, że recesja może się zakończyć w drugiej połowie 2010 roku - przewiduje szef TIM-u.
Andrzej Kozłowski, prezes Ulmy Construccion (dawna Bauma), zapewnia jednak, że spowolnienie wzrostu jest widoczne w całej gospodarce, nie tylko w branży budowlanej. - Mogę zapewnić, że w przypadku naszej firmy spowolnienie oznaczać będzie spadek dynamiki wzrostu przychodów ze sprzedaży, a nie ich spadek nominalny. Niemniej jednak osiągane wyniki są niższe od bardzo optymistycznych prognoz sporządzonych w zeszłym roku przez domy maklerskie - przyznaje Kozłowski.
Z kolei Grzegorz Żółcik, prezes Żurawi Wieżowych, nie kryje, że spółka otrzymuje mniej zapytań ofertowych w sprawie wynajmu żurawi od mniejszych podmiotów. - Nie zaobserwowaliśmy natomiast zmiany, jeżeli chodzi o popyt ze strony dużych firm budowlanych. Być może wynika to z tego, że portfele zamówień dużych przedsiębiorstw są bardziej zdywersyfikowane, pełnią np. rolę generalnych wykonawców centrów handlowych. Wśród mniejszych jest natomiast sporo firm deweloperskich, które działalność rozpoczęły w zeszłym roku i teraz mają problemy ze sprzedażą mieszkań - mówi Grzegorz Żółcik.
- Ogólna sytuacja w branży budowlanej oceniana jest pozytywnie, choć można zauważyć lekkie spowolnienie. Znaczny wpływ na ten sektor mają środki unijne, które zapewniają zlecenia spółkom działającym w obszarze infrastruktury drogowej czy ochrony środowiska - komentuje w "Pulsie Biznesu" Marcin Deręgowski z DM Millennium.
W lipcu 33 proc. ankietowanych przez GUS firm budowlanych sygnalizowało poprawę koniunktury, a o pogorszeniu mówiło 6 proc. Wskaźnik koniunktury w branży - na poziomie 27 proc. - nie zmienił się już trzeci miesiąc z rzędu. Jednak już od marca oceny przedstawicieli branży są gorsze niż w podobnym miesiącu rok wcześniej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: TIM wieszczy rychłą recesję w branży budowlanej