Minister Energii Krzysztof Tchórzewski 2 marca br. przekonywał mieszkańców Ostrołęki, że blok 1000 MW w miejscowej elektrowni będzie ostatnim blokiem węglowym w Polsce, a jego budowa rozpocznie się jeszcze w 2018 r. Bardzo możliwe jednak, że ten blok wcale nie powstanie.
- - Budowa elektrowni w Ostrołęce będzie największą inwestycją we wschodniej Polsce od 30 lat - powiedział podczas spotkania z mieszkańcami Ostrołęki minister Krzysztof Tchórzewski.
- - Inwestycja w blok 1000 MW w Ostrołęce to będą utopione pieniądze, one nigdy się nie zwrócą - ocenia prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.
- - Zamiast budować jeden duży blok lepiej w Ostrołęce zbudować dwa bloki węglowe o mocy ok. 230-300 MW każdy - przekonuje dr inż. Wojciech Myślecki, przewodniczący Zespołu Nowoczesnych Technologii przy NBCR.
Jak zapewniał minister Tchórzewski, inwestycja energetyczna w Ostrołęce będzie wymagała wykwalifikowanych kadr, których kształcenie już teraz powinno się zacząć.
- Poza tymi ludźmi, których zatrudnia obecna elektrownia, będzie w zależności od potrzeby konieczność zatrudnienia do 1 tysiąca osób. Powstanie duży zakład, który będzie potrzebował dużo usług zewnętrznych, a także pracowników pracujących na miejscu- dodał Krzysztof Tchórzewski.
Więcej o jego wizycie w Ostrołęce czytaj: Krzysztof Tchórzewski: elektrownia w Ostrołęce zapewni bezpieczeństwo energetyczne w Polsce Wschodniej
W sens budowy bloku 1000 MW w Elektrowni Ostrołęka wątpi jednak część ekspertów.
Utopione pieniądze
- Jeżeli ta elektrownia kiedykolwiek zostałaby wybudowana, to trzeba liczyć się z tym, że będzie pracowała maksymalnie 4 tys. godzin rocznie i to przez 60-70 lat, w sytuacji gdy na świecie podaje się już cenę energii z fotowoltaiki na poziomie 2 centów z kWh. To jest angażowanie się w technologię, która będzie nas krępować do 2080, albo nawet 2090 roku - ocenia prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.Według niego, będą to zatem „utopione pieniądze i źródło stranded costs”. Terminem tym określa się aktywa, które na skutek zmian otoczenia nigdy się nie zwrócą.
W ocenie Jana Popczyka, powiat ostrołęcki ma bardzo słabą infrastrukturę sieciową niskich i średnich napięć. Nie zostanie ona rozbudowana wraz z budową nowej elektrowni (nie są uwzględnione w ofertach przetargowych), a przeciwnie. Powstanie sieć wysokich napięć, która zablokuje budowę sieci niskich i średnich napięć, ograniczając rozwój powiatu ostrołęckiego.
Zdaniem prof. Popczyka, również z punktu widzenia działania systemu elektroenergetycznego, budowa nie ma uzasadnienia.
- Produkcja energii elektrycznej przenosi się na dół, potrzebne jest nowe wykorzystanie infrastruktury średnich i niskich napięć. Tymczasem dalej traktujemy energetykę rozproszoną, w tym odnawialną, jako przystawkę do wielkich sieci. A powszechnie wiadomo już, że cały system trzeba zmieniać na potrzeby gwałtownie rozwijającej się nowej energetyki, rozproszonej, odnawialnej i inteligentnej - podkreśla Jan Popczyk.
Lepsze dwa małe bloki
Z kolei dr inż Wojciech Myślecki, przewodniczący Zespołu Nowoczesnych Technologii przy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NBCR) przypomina, że na przełomie 2014 i 2015 r. - tuż przed jego odejściem z Rady Nadzorczej Energii Wytwarzanie – przyjęto pozytywną opinię o inwestycjach w Ostrołęce. Decyzje kierunkowe oparte były na profesjonalnych analizach.Po pierwsze, że rezygnujemy z budowy jednego bloku klasy 1000 MW na polu C, czyli tzw. Ostrołęki C. Po drugie - przygotowujemy całkowite rozebranie starej, wyłączonej z eksploatacji elektrowni Ostrołęka A. Ogrzewanie miasta Ostrołęka zostało już wcześniej przełączone na kolektor, zainstalowany na podstawowych blokach energetycznych klasy 200 MW.
Według podjętych wówczas decyzji, miejsce po rozebranej Ostrołęce A miało być przygotowane pod budowę dwóch identycznych, najnowszej generacji, węglowych bloków klasy 230-300 MW, tzw. bloków regulacyjnych.
- Miały mieć zdolność sprawnej pracy w szerokim przedziale nominalnej wartości mocowej, czyli np. od 35 proc. do 100 proc. - tłumaczy Wojciech Myślecki.
Co ważne, pomysł budowy bloków regulacyjnych był konsultowany z operatorem polskiego systemu przesyłowego - PSE, które sygnalizowały, że ze względu na zmianę warunków zasilania w węźle Ostrołęka, czyli konieczności doprowadzenia napięć 400 tys. woltów i połączenia z Litwą, jest miejsce na dwa takie bloki.
- PSE były gotowe podpisać umowę na zakup usług regulacyjnych na świadczenie usług na rynku mocy dla - mniej więcej - dwóch bloków – wyjaśnia Wojciech Myślecki.
Według niego, takie nowe bloki byłyby wystarczające dla obsługi tego węzła i potrzeb wynikających z regulacji systemowej.
- Na polu C chcieliśmy uruchomić inwestycje w mieszane źródła wiatrowo - fotowoltaiczne, które połączone z blokami regulacyjnymi, miały stanowić grupę o bardziej powtarzalnych i przewidywalnych konturach mocowych - informuje Wojciech Myślecki.
Prymat polityki nad energetyką?
W te plany wmieszała się polityka. Rozbudowa elektrowni była jednym z tematów kampanii wyborczej 2015 r. O konieczności budowy nowego bloku klasy 1000 MW przekonywali m.in. działacze PiS.Argumentem „za” miało być wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego północno-wschodniej Polski oraz to, że nowa elektrownia miała stanowić koło zamachowe dla gospodarczego rozwoju regionu.
- Rozwój regionu jest istotny, ale to nie zdejmuje z nas obowiązku racjonalnego myślenia o tak poważnej inwestycji. Na pojedynczy blok klasy 1000 MW nie ma tam miejsca - ocenia Myślecki.
Zwraca też uwagę na ujemną rentę geograficzną Ostrołęki. Na północnym wschodzie nie ma węgla, trzeba doliczać wyższe koszty jego transportu z lubelskiej Bogdanki i kopalń Górnego Śląska. W stosunku do bloków górnośląskich i opolskich Ostrołęka C z punktu widzenia ekonomii transportu jest więc na straconej pozycji.
Dodatkowo, w świetle przyjętej ustawy o rynku mocy. blok w Ostrołęce C nie zdąży wejść do pierwszej tury aukcyjnej na zakup usług regulacyjnych.
- Budowa Ostrołęki C nie tylko pogorszy ekonomiczne uwarunkowania pracy bloków tej samej klasy w Opolu, Jaworznie i Kozienicach, jednocześnie Ostrołęka ma najgorszą pozycję w tej grupie, jeżeli chodzi o kolejność wchodzenia do pracy - ocenia Wojciech Myślecki.
Najdroższy blok w Polsce
Przypomnijmy, że oferty na budowę bloku 1000 MW w Elektrowni Ostrołęka otwarto 28 grudnia 2017 r. Budżet zamawiającego wynosi 4,803 mld zł brutto, a wśród wykonawców znajdują się (ceny brutto):1. China Power Engineering Consulting Group - 4,849 mld zł
2. Konsorcjum: GE Power, Alstom Power Systems S.A.S. - 6,023 mld zł
3. Konsorcjum: Polimex-Mostostal, Rafako - 9,591 mld zł
Budowa nowego bloku w Ostrołęce była sceptycznie oceniana już na długo przed otwarciem ofert. Po zapoznaniu się z oczekiwaniami finansowymi wykonawców, sceptykom na pewno przybyło argumentów.
W połowie stycznia br. przedstawiciele grupy Energa zapowiadali, że zakończenie oceny ofert w przetargu na budowę nowego bloku jest planowane na przełomie stycznia i lutego. Jak wiemy, nic takiego nie miało miejsca.
Pod koniec stycznia br. Antoni Józwowicz, prezes Polimex-Mostostal wyraził wiarę w pozytywne dla spółki rozstrzygnięcie przetargu. Dodał, że możliwe jest obniżenie ceny oferty, jeśli inwestor obniży część swoich oczekiwań
Nowy blok w Ostrołęce
Zadaniem wykonawcy będzie realizacja kompletnej elektrowni z jednym kondensacyjnym blokiem energetycznym o mocy elektrycznej ok. 1000 MW brutto, o sprawności netto co najmniej 45 proc., pracującym na parametrach nadkrytycznych pary. Termin realizacji będzie wynosił 54 miesiące.Blok będzie wyposażony w: przepływowy kocioł pyłowy, opalany węglem kamiennym, układ chłodzenia z chłodnią kominową, kompletny układ oczyszczania spalin z instalacją odsiarczania spalin metodą mokrą wapienno-gipsową, spełniający standardy emisji na dzień przekazania bloku do eksploatacji.
Najkorzystniejsza oferta ma zostać wybrana wg dwóch kryteriów: ekonomicznego (1) oraz pochodzenia kotłowni i urządzeń maszynowni (2).
Pierwsze kryterium zostanie obliczone z wykorzystaniem funkcji NPV, zawierającej w szczególności: harmonogram płatności, moc elektryczną netto oraz jednostkowe zużycie energii chemicznej paliwa na produkcję energii elektrycznej netto bloku.
Natomiast w drugim kryterium punkty zostaną przyznane w przypadku, gdy kotłownia i urządzenia maszynowni będą pochodzić z krajów UE lub krajów, z którymi UE podpisała umowy o równym traktowaniu.
Podobną inwestycję realizuje obecnie grupa Tauron w Elektrowni Jaworzno III, gdzie powstaje blok 910 MW. Tauron wciąz prowadzi rozmowy z Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania tej inwestycji. Czytaj więcej: W najbliższych tygodniach umowa Taurona i PFR ws. finansowania bloku w Jaworznie
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tak duży blok w Elektrowni Ostrołęka nie ma sensu