W przyszłym roku nadal będzie można sprzedawać lub wynajmować domy i mieszkania bez specjalnego świadectwa energetycznego.
Problem w tym, że transakcji nieruchomościowych jest kilkaset tysięcy rocznie. Zdaniem analityków w przyszłym roku rynkowi nieruchomości groziłby paraliż, bo tak dużej liczby świadectw energetycznych nie uda się sporządzić w krótkim czasie.
Z projektu zniknęła też poprawka, która groziła tym, że warunki cenowe na rynku świadectw dyktowałaby kolejna korporacja zawodowa. Ponieważ kwestię cen ustawa pozostawia rynkowi, więc chodzi o to, aby był on konkurencyjny. Zgodnie z projektem zarobić będzie mógł każdy magister, bez względu na rodzaj ukończonej uczelni. Warunek - przejdzie szkolenie i zda egzamin państwowy albo ukończy co najmniej roczne studia podyplomowe na kierunkach - architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewne w zakresie audytu energetycznego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Świadectwa energetyczne jednak (nie)obowiązkowe