Górnicze hałdy, jedne z symboli Śląska, mogą wkrótce zniknąć z powierzchni ziemi. A wszystko przez firmy budujące autostrady, które zabijają się o kruszywo do utwardzania dróg. Za możliwość rozebrania hałd muszą słono zapłacić.
Do utwardzenia drogi idealnie nadaje się kruszywo odzyskiwane z górniczych hałd, a że ten akurat odcinek A1 musi być wybudowany prawie cały na nasypie, gmina trafiła na żyłę złota. Wykonawca inwestycji, grecka firma Avax, postanowiła kupić 3,5 mln ton kruszywa i zobowiązała się, że powoli rozbierze pogórnicze składowiska. Jak przyznaje Grzegorz Wolnik, wiceburmistrz Czerwionki-Leszczyn, autostrada spadła miastu jak z nieba, do tej pory choć kupca szukano nawet przez internet, to odzew był raczej średni.
Podpisano już wstępną umowę, z której wynika, że na tonie kruszywa gmina zarobi 1,2 zł (wycenę zlecono rzeczoznawcy). Do gminnej kasy wpłynie więc ok. 4 mln zł. Pieniądze będą zainwestowane w przygotowanie nowych terenów pod inwestycje. We Francji znikło 97 proc. hałd, które rozebrano pod budowę dróg.
Na hałdach chce zarobić też Kompania Węglowa, największa górnicza spółka w Europie. Spółka już sprzedaje kruszywo pod budowę autostrady A1 ze składowisk znajdujących się w Gliwicach i Katowicach-Panewnikach, ale plany są dużo ambitniejsze. Kompania zamierza produkować ok. 13 mln ton kruszywa rocznie i zarobić na tym 26 mln zł (ostrożnie założono, że na jednej tonie zarobi 2 zł). Najważniejsze jednak, że spółka zaoszczędzi 100 mln zł, które każdego roku wydaje na składowanie bezwartościowych odpadów. -
Produkcją kruszywa mają zająć się dwie firmy - należący do Kompanii Węglozbyt i spółka Haldex, w której koncern ma udziały, a w przyszłości chce zdobyć ich więcej.
Cały śląski odcinek A1 będzie miał 166,8 km długości i ze względu na dużą ilość mostów i wiaduktów będzie jednym z najtrudniejszych technicznie. Może się okazać, że nawet po rozebraniu wszystkich nadających się do tego hałd kruszywa i tak nie wystarczy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Śląskie hałdy znikną rozebrane pod autostrady?