Rewitalizacja w Polsce. Biznes czy misja?

Rewitalizacja jest sukcesem wtedy, gdy obiekt żyje, gdy korzysta z niego wielu ludzi, a jednocześnie zachowuje on swój pierwotny charakter.

Rewitalizacja przede wszystkim wymaga pomysłu, bo efekt produktu rewitalizacyjnego nie jest tak oczywisty jak w przypadku postawienia nowego obiektu.
Rewitalizując, trzeba pamiętać o historii danego miejsca i przede wszystkim o ludziach.
W małych ośrodkach rewitalizacja to znacznie trudniejsze wyzwanie niż w metropoliach, a los wielu zabytkowych obiektów jest przesądzony.

- Rewitalizacja to jedno wielkie wyzwanie, a już szczególnie ostatnio, kiedy koszty robót wzrosły o 40-50- czy nawet 100 procent. Na to nie byliśmy przygotowani. Chociaż dodam, że przecież 90 procent środków na rewitalizację otrzymujemy z Unii Europejskiej - mówi Adam Pustelnik, dyrektor Biura Obsługi Inwestora i Współpracy z Zagranicą w Urzędzie Miasta w Łodzi.

Łódź jest tym polskim miastem, gdzie na rewitalizację przeznaczono największe fundusze. Jak się jednak okazuje, pieniądze to nie wszystko.

Pustelnik podkreśla, że rewitalizacja przede wszystkim wymaga pomysłu, bo efekt produktu rewitalizacyjnego nie jest tak oczywisty jak w przypadku postawienia nowego obiektu. Bez tego wpompowanie nawet setek milionów złotych przez inwestora prywatnego może się okazać przegraną. Jak dodaje, musi być to "story", które zapewni opłacalność ekonomiczną.

- Bo rewitalizacja jest droższa niż budowa nowych obiektów i ryzyko poniesienia porażki komercyjnej jest znacznie większe - mówi Pustelnik.

Pustelnik dodaje, że znalezienie pomysłu na zrewitalizowane tereny także po stronie publicznej nie jest łatwe. - Bo ile można zbudować przedszkoli czy szkół? - pyta. - Do tego pamiętajmy, że np. życie w zrewitalizowanych nieruchomościach staje się droższe i okazuje się, że dotychczasowi mieszkańcy uciekają z takiego miejsca. Samo wydanie pieniędzy nie rozwiązuje żadnych problemów - twierdzi.

Warto też pamiętać, że środki unijne, które służą samorządom do rewitalizacji, mają tę „wadę”, że przez okres trwałości projektu nie możemy wykorzystywać obiektu komercyjnie.

- To dla sektora publicznego jest ogromnym problemem. Tym bardziej że przecież pompujemy w te obiekty także fundusze własne – dodaje dyrektora Biura Obsługi Inwestora.

Jak mówi Piotr Gerber, prezes Polskiego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego, rewitalizacja nie polega na zmianie danego miejsca w coś zupełnie nowego. Rewitalizując, trzeba pamiętać o historii danego miejsca i przede wszystkim o ludziach. Czytaj całość