Najwyższa Izba Kontroli wytyka samorządom brak planów miejscowych dla terenów nadmorskich. Wójtowie twierdzą, że grunty są nieatrakcyjne, choć kwitnie na nich nielegalna zabudowa. O wynikach kontroli pisze Portalsamorządowy.pl.
- Aż 80 proc. tego terenu nie było objęte planami zagospodarowania, dzięki czemu można było tam budować na podstawie indywidualnych decyzji administracyjnych. Stwierdzono również liczne przypadki samowoli budowlanych. W efekcie gminy i powiaty często nawet nie wiedziały o nieruchomościach postawionych w pasie nadbrzeżnym (…) Wykazy nieruchomości ustalano dopiero na potrzeby kontroli Izby – alarmuje NIK w komunikacie.
Wśród skontrolowanych przez Izbę jednostek znalazły się starostwa powiatowe, dziewięć urzędów gmin, cztery inspektoraty nadzoru budowlanego oraz gminny ośrodek sportu i rekreacji.
Jak zauważa NIK jedynie w dwóch skontrolowanych gminach podstawą przy planowaniu inwestycji nadmorskich były miejscowe plany. W większości natomiast taka podstawę stanowiły indywidualne decyzje administracyjne o warunkach zabudowy.
- W ocenie NIK nie gwarantowało to racjonalnego gospodarowania i mogło prowadzić do chaosu przestrzennego – podkreśla NIK.
Jak brak planów miejscowych dla terenów w pasie nadbrzeżnym tłumaczą wójtowie gmin? Jakie jeszcze błędy wytknęli kontrolerzy samorządowcom? Czytaj więcej: Inwestorzy nad Bałtykiem mogą robić, co chcą. NIK ostro o samorządach
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: NIK: samorządy tracą krocie przez niedostateczną kontrolę nieruchomości