- Jestem zadowolony z operacyjnych wyników osiągniętych przez grupę kapitałową w IV kwartale ubiegłego roku. Niemniej, z uwagi na brak ostatecznej wyceny naszych opcji walutowych przez audytora, nie pokuszę się o bliższą prognozę - mówi w "Parkiecie" Kazimierz Wronkowski, prezes Naftobudowy.
Krakowska firma, specjalizująca się w pracach na rzecz branży petrochemicznej, miała po trzech kwartałach ubiegłego roku ponad 6,6 mln zł zysku netto. W IV kwartale 2007 roku zarobiła około 2,7 mln zł - podaje dziennik.
Spółka obiecuje, że w tym roku główne marże nie będą niższe od tych z 2008 roku.
Naftobudowa ma obecnie w połowie wypełniony portfel zleceń. - To właściwie taki sam poziom, jak przed rokiem. Oczywiście cały czas składamy też oferty, chcąc pozyskać kolejne zamówienia - informuje prezes.
Wronkowski nie ukrywa jednak, że spółka odczuwa pogorszenie klimatu inwestycyjnego. - Rynek jest na pewno gorszy niż był w ubiegłym roku. Część klientów ma kłopoty ze zdobyciem finansowania w bankach, co sprawia, że planowane inwestycje opóźniają się - wyjaśnia w "Parkiecie" Wronkowski.
Pod koniec miesiąca spółka po raz drugi spotka się z przedstawicielami niemieckiej kasy urlopowej ULAK. Chodzi o płatność składek pracowniczych za lata 1999-2002, na które firma musiała zawiązać kilkumilionową rezerwę. - Sprawa jest w toku. Podtrzymuję stanowisko, że niesłusznie naliczono nam zobowiązania - kończy Wronkowski.