Polsce zabraknie funduszy na inwestycje związane z mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku. To efekt niedoszacowania ich kosztów - uważa Adrian Furgalski, dyrektor Zespół Doradców Gospodarczych "TOR".
Jak wytłumaczył nie chodzi mu o jej podwyższanie, ale zwiększenie kwoty procentowej, która z tego podatku zostanie przeznaczona na infrastrukturę drogową. Inną jego propozycją jest wypuszczenie euroobligacji, które rozeszłyby się "jak ciepłe bułeczki" .
Furgalski kłopoty z szacowaniem inwestycji tłumaczy przede wszystkim znaczą zmianą kursu euro w stosunku do złotówki, jak i sporym wzrostem cen materiałów budowlanych.
Zwrócił on także uwagę na problem braku siły roboczej, który w coraz większych stopniu dotyka rynek pracy w Polsce. Według niego potrzebne są dwa kierunki działań: zmiana sytemu edukacji oraz szersze otworzenie się na pracowników z innych krajów, niekoniecznie sąsiadujących z naszym państwem.
Furgalski wyjaśnił też dlaczego nie można pójść tropem Ukrainy, gdzie tylko 10 procent kosztów inwestycji związanych z Euro 2012 ma ponieść budżet państwa: - To jest jednak inna specyfika. Tamtejszy kapitał może sobie pozwolić, aby nawet cały stadion zafundować. Ukraińcy muszą się tym ratować ponieważ nie mają środków unijnych, a my tak".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Furgalski: zabraknie funduszy na inwestycje związane z Euro 2012