Nadal nie wiadomo, czy będzie kontrola NIK dotycząca władz Białegostoku. Wnioskuje o nią poseł Jacek Żalek. Izba uzależnia kontrolę od działań CBA, które sprawdza, czy są podstawy do badania pozasądowej ugody zawartej przez miasto z wykonawcą miejskiego stadionu.
- Wniosek o kontrolę dotyczy - zawartej kilka miesięcy temu przez miasto - pozasądowej ugody z pierwszym wykonawcą miejskiego stadionu, któremu władze Białegostoku wytoczyły proces, naliczając kary umowne za poważne opóźnienie inwestycji.
- Po prawomocnym, korzystnym dla miasta wyroku sądu II instancji pozwane polsko-francuskie konsorcjum firmy Eiffage złożyło kasację od tego orzeczenia.
- Zanim jednak doszło do jej rozpoznania przez Sąd Najwyższy, strony zawarły pozasądową ugodę, na mocy której spółka zapłaciła miastu 80 mln zł.
Jacek Żalek chce, by NIK sprawdziła, czy decyzja o takiej ugodzie nie była ze szkodą dla miasta. Sąd II instancji zasądził bowiem Białemustokowi od wykonawcy stadionu 101 mln zł plus odsetki. W ocenie Żalka, podpisanie ugody na mniejszą kwotę i odstąpienie od windykacji pieniędzy zasądzonych wyrokiem skutkuje stratą ok. 50 mln zł.
Zwracał on też uwagę na koszty obsługi prawnej, którą poniosło miasto przy tym sporze cywilnym. "Wydaliśmy 6,5 mln zł na prawników, żeby oddać konsorcjum 50 mln zł" - mówił Żalek na konferencji prasowej, gdy składał wniosek do NIK.
Do tej pory Izba nie podjęła jednak decyzji, czy taka kontrola w ogóle będzie wszczęta. "Sprawa jest w zainteresowaniu CBA. Po rozpoznaniu sprawy przez CBA - NIK podejmie decyzję w przedmiocie wnioskowanej kontroli" - poinformował w przesłanym komunikacie wydział prasowy Izby. Zastrzegł, że więcej szczegółów nie może podać.
"Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi w tej sprawie czynności analityczno-informacyjne" - powiedział w piątek Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. Zastrzegł, że badane są na razie dokumenty i nie przesądza to, czy doszło do złamania prawa. Dopiero po zakończeniu tych czynności, prowadzonych przez delegaturę CBA w Białymstoku, podjęta będzie decyzja, czy będzie wszczęta lub nie właściwa kontrola lub inne działania.
Odpowiadając w kampanii na zarzuty Jacka Żalka dotyczące ugody z pierwszym wykonawcą stadionu (ostatecznie budowę zakończyła druga firma, obiekt jest już od paru lat użytkowany), prezydent Truskolaski mówił, że - według jego wiedzy - żaden samorząd w Polsce nie wyegzekwował (ugodą) od wykonawcy inwestycji tak wysokiego odszkodowania.
Dodał, że jeśli nie będzie przeszkód prawnych, przedstawi radnym opinie, na bazie których została podjęta decyzja o zawarciu ugody, a nie kontynuacji sporu sądowego z konsorcjum Eiffage.
"Gdybym tej ugody nie zawarł, a Sąd Najwyższy uchylił wyroki, to byłby poważny zarzut utraty 80 mln zł, bo opinie były takie, że jest to (ugoda) bardziej korzystne dla miasta" - mówił wtedy prezydent Białegostoku. Zapewniał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Emocje wokół ugody dotyczącej budowy stadionu w Białymstoku