Polskim firmom budowlanym brakuje ok. 400 tys. pracowników. Wszystko na to wskazuje, że stadiony i drogi na Euro 2012 wybudują chińskie firmy. China International Industry and Commerce Co. - największa w Chinach i jedna z największych na świecie firm budowlanych wchodzi właśnie do Polski. Chińscy fachowcy pojawią się na naszych budowach już w przyszłym roku.
- Umowa konsorcjalna, którą szykujemy z CIIC ma nam pomóc w staraniach o kontrakty przy budowie stadionów na Euro 2012 - twierdzi na łamach dziennika Wojciech Ciurzyński, prezes zarządu Polnord SA. - Wiadomo, że na rynku brakuje fachowców a umowa z chińczykami spowoduje, że nie zabraknie wykwalifikowanych robotników na naszych budowach. Zarówno chińscy inżynierowie, jak i pracownicy fizyczni są doświadczeni i bardzo wydajni. Pierwsi Chińczycy mogą się pojawić na budowach Polnordu w całej Polsce już w przyszłym roku.
Polnord ma też chrapkę na zbudowanie gdańskiego stadionu. - Optymalną sytuacją byłoby, aby przy budowie stadionu zatrudnienie znalazły polskie firmy i polscy pracownicy, chociaż nie wykluczamy partnerów zagranicznych - podkreśla w "DB" Renata Wiśniowska, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. budowy Baltic Areny.
Polscy robotnicy wciąż uciekają za granicę. Nic dziwnego skoro tam mogą zarobić jako wykwalifikowani robotnicy nawet trzy razy więcej niż w Polsce. Pracodawcy podejmują ostatnio kroki, aby zatrzymać pracowników w kraju. Ostatnio pensje w budownictwie wzrosły o ok. 30 proc. jednak to wciąż zbyt mało.
- Wyjazdy polskich fachowców za granicę, a także sytuacja w polskim szkolnictwie zawodowym, które nie jest w stanie zapewnić pracodawcom odpowiedniej ilości wykwalifikowanych pracowników powoduje, że coraz częściej polscy pracodawcy będą zmuszeni posiłkować się wykwalifikowaną kadrą zagraniczną - dodaje w dzienniku Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.
Według prognoz ekspertów w 2013 roku połowa światowej siły roboczej będzie pochodzić właśnie z Chin i Indii. Polska nie ma innego wyjścia jak otworzyć się na azjatyckie rynki pracy. - Jeżeli nasza gospodarka ma się nie zadusić, to musimy dopuścić tych pracowników do naszego rynku - uważa w "Dzienniku Bałtyckim" Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".
Nad odpowiednimi regulacjami pracuje już Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej. - Bierzemy pod uwagę między innymi Chiny, Indie, Indonezję, czy Bangladesz - mówi minister Anna Kalata. - Pierwsze kontyngenty pracowników z tych rejonów mogłyby zostać uruchomione jednak najwcześniej za rok.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chińczycy zbudują stadiony na Euro 2012