Różnica między zarobkami budowlańców w poszczególnych regionach Polski sięga nawet 1700 zł - wynika z najnowszych danych GUS. Konsekwencją tego są nie tylko masowe wyjazdy fachowców do Warszawy czy Wrocławia, lecz także wzrost cen usług budowlanych.
Dysproporcje w zarobkach między regionami były zawsze. Jednak teraz mogą mieć ogromne znaczenie dla mieszkańców regionów opuszczanych przez fachowców. - To grupa zawodowa, która jest przyzwyczajona do jeżdżenia za pracą - mówi w dzienniku Anna Buczyńska z Grupy Pracuj prowadzącej portal z ogłoszeniami o pracy.
- Dlatego można się spodziewać, że z regionów, gdzie pensje są niższe, znikną i tak już rozchwytywani fachowcy. Dla nich spakować się i wyjechać na budowę do innego miasta to nic wielkiego - dodaje.
- To normalne, że jeździ się na zlecenia - przyznaje Piotr Ratomski, specjalista od budowy kanalizacji z Krakowa. "Firma, która mnie zatrudnia, wynajmuje mieszkanie albo hotel i płaci za podróż do domu raz na dwa tygodnie" - mówi gazecie.
Buczyńska ostrzega, że może to spowodować brak fachowców i wzrost cen mieszkań. Rozwiązaniem problemu byłoby podniesienie zarobków budowlańcom tam, gdzie zarabiają najmniej. Właściciele firm robią to jednak niechętnie - czytamy w "Dzienniku".
- Zarobki fachowców mają większy wpływ na ceny usług niż nieruchomości - ocenia w dzienniku Jacek Ambroziak, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
I potwierdzają to cenniki, np. ułożenie 1 metra paneli podłogowych w Kielcach kosztuje 8 zł, a w Warszawie już 18. W stolicy o wiele droższe jest malowanie, tapetowanie czy cyklinowanie podłóg. Na razie, bo jak w Kielcach zabraknie fachowców, to z kolei tam ceny pójdą w górę, bo trzeba będzie więcej zapłacić budowlańcom - wylicza "Dziennik".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budowlańcy uciekają do bogatszych regionów