Na razie nie będzie decyzji Sądu Najwyższego w sprawie sporu prawnego miasta i pierwszego wykonawcy stadionu w Białymstoku. SN uznał, że strony, które niedawno zawarły pozasądową ugodę, przedwcześnie złożyły wnioski o podjęcie zawieszonego postępowania kasacyjnego.
- Chodzi o kilkuletni proces cywilny o odszkodowanie; spór rozpoczął się w połowie 2011 r., kiedy miasto Białystok, z powodu opóźnienia, wypowiedziało pierwszemu wykonawcy stadionu umowę.
- Ostatecznie obiekt został dokończony przez inną firmę, ale trzeba było za niego zapłacić więcej; od ponad trzech lat stadion jest już w całości użytkowany.
- W lutym strony znowu złożyły wnioski o zawieszenie postępowania i 5 marca zawarły pozasądową ugodę, podpisując ją w formie aktu notarialnego. Ustalona kwota, to 80 mln zł; pieniądze już wpłynęły na konto samorządu.
Władze miasta przed sądem domagały się odszkodowania od konsorcjum spółek Eiffage; pozwane firmy złożyły również powództwo wzajemne. We wrześniu 2015 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku (jako sąd II instancji) w dużej części uwzględnił powództwo miasta i - w prawomocnym wyroku - przyznał samorządowi ponad 100 mln zł plus odsetki.
Pozwane konsorcjum złożyło kasacje do Sądu Najwyższego. W listopadzie 2016 r. SN przyjął je do rozpoznania; miał się tym zająć w styczniu 2017 roku, ale - na zgodny wniosek obu stron - po raz pierwszy bezterminowo zawiesił wtedy postępowanie kasacyjne.
Poza sądem strony próbowały bowiem porozumieć się w sprawie ugody, z propozycją której wystąpił wobec miasta wykonawca. Ponieważ do takiego porozumienia ostatecznie nie doszło, w październiku ub. roku wpłynęły do SN zgodne wnioski stron o podjęcie zawieszonego postępowania kasacyjnego.
W lutym strony znowu złożyły jednak wnioski o zawieszenie postępowania i 5 marca zawarły pozasądową ugodę, podpisując ją w formie aktu notarialnego. Ustalona kwota, to 80 mln zł; pieniądze już wpłynęły na konto samorządu. Według prawników reprezentujących w tym sporze Białystok, to najwyższa w Polsce kwota ugody, jaką udało się uzyskać samorządowi.
Jak informował kilka dni temu magistrat, w tej sytuacji strony złożyły do SN zgodne wnioski o umorzenie, zawieszonego obecnie postępowania kasacyjnego, co ostatecznie zamknęłoby ciągnący się przed sądami spór prawny.
Jak poinformowało w piątek biuro prasowe Sądu Najwyższego, sąd na posiedzeniu niejawnym oddalił jednak wnioski. Uznał, że zostały złożone zbyt wcześnie - nie upłynęły bowiem co najmniej trzy miesiące od złożenia zgodnego wniosku obu stron o zawieszenie. Mówią o tym przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Oznacza to, że SN może to postępowanie wznowić (odwiesić) nie wcześniej, niż na początku maja.
Aby SN podjął postępowanie, wnioski będą musiały być złożone ponownie - wynika z informacji PAP. Kancelaria prawna reprezentująca miasto Białystok jest zaskoczona, że SN nie zdecydował, by rozpoznać wnioski dopiero po upływie tego 3-miesięcznego terminu i zapowiada złożenie ich ponownie, już we właściwym terminie. Jak zaznaczają prawnicy, na zawartą ugodę wpływu ta sytuacja nie ma.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budowa stadionu w Białymstoku: strony się dogadały, ale spór oficjalnie trwa