Program energetyki jądrowej, przyjęty w styczniu 2014 r. przez rząd PO-PSL już po trzech latach trafił do archiwum. Projektem jego aktualizacji, przedstawionym przez Ministerstwo Energii, już wkrótce ma się zająć rząd PiS.
- Stwarza ona ogromne możliwości. Zamierzamy energicznie działać w celu wdrożenia jej do krajowego miksu energetycznego - mówił wiceminister energii Andrzej Piotrowski.
Co więcej: ministerstwo informuje, że proces przygotowań do rozpoczęcia budowy elektrowni wciąż trwa! Nie jest o nim głośno, bo nie towarzyszą mu żadne spektakularne wydarzenia, więc i nie przyciąga szczególnej uwagi mediów.
- Mamy uchwały gmin, w których mogłaby zostać zlokalizowana elektrownia; mamy uchwały powiatów - wylicza Andrzej Piotrowski. - Możliwe, że już wkrótce stosowną uchwałę podejmie sejmik województwa pomorskiego. Wokół elektrowni sporo się dzieje...
Jest jednak i druga strona medalu. Niektórzy twierdzą, że zapowiedzi Ministerstwa Energii są zbyt optymistyczne. Według nich plan uruchomienia polskiej elektrowni jądrowej około roku 2030 dobrze wygląda tylko na rysunkach oraz w prezentacjach. Zadają więc pytanie: czy w ogóle można go zrealizować.
- Chodzi o to, jaki będzie model finansowania polskiej elektrowni jądrowej. Łatwo mówić, że znajdziemy środki na jej budowę - mówi prof. Konrad Świrski z Politechniki Warszawskiej. Gdy faktycznie trzeba będzie je znaleźć - pojawią się kłopoty.
W dalszej części artykułu m.in. o tym, dlaczego elektrownie jądrowe mogą być najtańszym źródłem energii, gdzie kupimy reaktor i ile będzie kosztowała polska elektrownia atomowa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budowa elektrowni jądrowej w Polsce: Zaczynamy od początku