Budowlana grupa, kierowana przez Marka Michałowskiego, już dawno nie zakończyła kwartału tak wysokim zyskiem netto. Można jednak kręcić nosem nad jego jakością, a także zaskakującym spadkiem przychodów.
Spadek przychodów spółka tłumaczy selektywnym podejściem do kontraktów i koncentrowaniem się na segmentach o wyższej rentowności. Jaki przyniosło to efekt? Marża zysku brutto ze sprzedaży w czwartym kwartale wyniosła 3 proc., wobec 2 proc. przed rokiem. W całym roku wskaźnik ten podniósł się z 4,1 do 4,8 proc.
Zmniejszeniu w ostatnim rok uległo za to saldo rezerw na straty na kontraktach, co do których istnieje duże prawdopodobieństwo nierentowności. Suma ta stopniała z 57,8 mln zł na koniec 2006 r. do 42,5 mln zł - wylicza portal.
Pozytywnie na EBIT w czwartym kwartale przełożyło się dodatnie saldo pozostałej działalności operacyjnej (przed rokiem było ujemne i sięgało 11,2 mln zł), a także zysk z pochodnych instrumentów finansowych (zabezpieczających ryzyko kursowe). W całym 2007 r. pozycja ta dołożyła do zysku operacyjnego aż 41,7 mln zł (rok wcześniej 23,1 mln zł), a w samej końcówce roku 26,9 mln zł (29 mln zł w 4 kw. 2007).
Z kolei na wynik netto negatywnie wpłynęła strata na działalności finansowej (9 mln zł w 4 kw. wobec 3,6 mln zł rok wcześniej), a pozytywnie - wykorzystanie strat podatkowych z ubiegłego roku. Stąd choć zysk brutto w czwartym kwartale wyniósł 8,26 mln zł, to zysk netto - aż 17,9 mln zł.
Dzięki dobrej końcówce, rok udało się zamknąć wyraźnie na plusie. Przy przychodach na poziomie 3,07 mld zł (+1 proc.), EBIT wyniósł 28,0 mln zł (+182 proc.), a zysk netto 15,06 mln zł (+286 proc.).