Zarządzająca Stadionem Miejskim spółka Wrocław 2012 zerwała w piątek umowę z jego głównym wykonawcą - firmą Max Bögl. Twierdzi, że nie w pełni wywiązała się z kontraktu i dlatego nałożyła na nią finansową karę. Prawdopodobnie sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd
- W praktyce stadion jest zbudowany i można na nim organizować imprezy - mówi nam jedna z osób uczestniczących w procedurze rozliczania budowy. - Jednak gdy popatrzymy na inwestycję przez pryzmat zapisów kontraktu, to nie wszystko zostało zrobione.
Według naszych informacji to około 3 proc. wszystkich zaplanowanych robót. Nie działa m.in. system BMS zawiadujący całą infrastrukturą teleinformatyczną stadionu. W praktyce polega to na tym, że oświetlenie czy ogrzewanie w stadionowych pomieszczeniach trzeba uruchamiać ręcznie. Nie zakończyła się także część robót na parkingach.
Spółka Wrocław 2012 bezskutecznie negocjowała kwestię ostatecznych rozliczeń i zakończenia budowy. Max Bögl miał z kolei swoje roszczenia finansowe. Upominał się o dodatkowe pieniądze za zrealizowane roboty, które według niego okazały się droższe, niż planowano.
Początkowo zakładano, że spór rozstrzygnie się w tzw. sądzie arbitrażowym. Zakłada on, że obie strony umawiają się, że niezależnie od tego, czy werdykt grupy ekspertów będzie dla nich korzystny, czy nie, zaakceptują go. Od takiego wyroku nie przysługuje również odwołanie.
Ale ten scenariusz nie został zrealizowany. Ostatecznie w piątek spółka Wrocław 2012 zdecydowała o wypowiedzeniu umowy wykonawcy. Jednocześnie nałożyła na nią 60 mln zł kary za niewywiązanie się z kontraktu. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, spółka Wrocław 2012 rozpisze teraz dodatkowe przetargi, aby wybrać firmy, które dokończą niezrealizowane prace. Pieniądze na nie pochodzić będą z gwarancji bankowych obejmujących kontrakt z Maxem Böglem.
Istnieje jednak ryzyko, że Niemcy będą próbować zablokować jej wypłatę. Jeśli im się to nie uda, bank zażąda zwrotu pieniędzy właśnie od nich. Tak czy inaczej, najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Max Bögl nie uzna nałożonej przez spółkę kary i odda sprawę do sądu. To może oznaczać długi proces o ostateczne rozliczenie budowy Stadionu Miejskiego.
Max Bögl został jego głównym wykonawcą na przełomie 2009 i 2010 roku, gdy miasto rozwiązało umowę z firmą Mostostal, zwycięzcą przetargu na budowę wrocławskiej areny na Euro 2012. Powodem tej decyzji były znaczne opóźnienia prac grożące odebraniem miastu prawa do organizacji turnieju.
Współpraca miasta i spółki Wrocław 2012 z nowym głównym wykonawcą układała się dobrze. Problemy pojawiły się na ostatnim etapie prac, gdy Niemcy mieli problemy z ich terminowym zakończeniem. Tłumaczyli to wówczas przestojami na budowie spowodowanymi organizacją na stadionie imprez, m.in. głośnej walki bokserskiej Adamek - Kliczko.
Jan Wawrzyniak, rzecznik prasowy Maxa Bögla, potwierdził nam jedynie, że w piątek późnym popołudniem do firmy wpłynęło pismo od spółki Wrocław 2012, które zostało przekazane do analizy zarządowi. - Ale nie znam treści tego dokumentu, więc trudno mi się do niego odnieść - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wrocław zerwał umowę z wykonawcą stadionu miejskiego