Antyreklamowe rozporządzenie to mydlenie oczu - alarmują specjaliści. Ministerstwo Infrastruktury zostawiło liczne furtki dla branży outdooru - akcentuje "Życie Warszawy".
Czy w Warszawie uda się odpakować budynki? Eksperci alarmują, że nie. Powód - rozporządzenie jest pełne luk, które wykorzystają właściciele powierzchni reklamowych. "Efekt nowego prawa może być odwrotny niż zamierzony" - obawia się naczelnik miejskiego Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Tomasz Gamdzyk. "Wciąż można wieszać wielkie reklamy, byle nie zasłaniały okien mieszkań, czyli na ślepych ścianach, np. klatek schodowych. Nośnikami reklam mogą też być biurowce, uczelnie itd." - wylicza.
Ministerstwo Infrastruktury nie zabezpieczyło nawet należycie okien mieszkańców - wytyka gazeta. Według rozporządzenia, można wieszać reklamy podczas remontów domów. A to zachęta do powszechnego w stolicy pozorowania prac budowlanych - czytamy dziś na łamach "Życia Warszawy".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielkie reklamy zostaną na budynkach?