Uszkodzenia nawierzchni autostrady między Poznaniem a Nowym Tomyślem są poważniejsze, niż przypuszczano. Na co najmniej kilku kilometrach trzeba wymienić całą 15-centymetrową warstwę asfaltu. Ta trasa ma zaledwie cztery lata!
Ten moment przyszedł o wiele szybciej, niż się spodziewano. W 2005 r. Sejm zwolnił z opłat za przejazdy autostradami płatnymi kierowców tirów, którzy mają winiety. W efekcie lawinowo wzrósł ciężki ruch na A2, dlatego już w latach 2007-08 wzmocniono konstrukcję drogi na odcinkach Konin - Września i Września - Poznań.
Jednak na ostatnim odcinku Poznań - Nowy Tomyśl (o długości 48 km) otwartym pod koniec 2004 r. sytuacja się skomplikowała. Bo w nawierzchni tego fragmentu A2 pojawiły się liczne pęknięcia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad latem tego roku zleciła kontrolę. Wyniki badań nawierzchni były druzgocące, głównie dla wykonawcy drogi - firmy NCC. Przyczyną pęknięć miało być m.in. nieprawidłowe wykonanie podbudowy cementowej. Eksperci zalecili wtedy wymianę co najmniej wierzchniej tzw. ścieralnej warstwy asfaltu o grubości 4 cm, i to na całym odcinku z Poznania do Nowego Tomyśla. To nie byłoby jeszcze najgorsze, bo AW SA i tak miała zdzierać warstwę przy pogrubianiu nawierzchni do 25 cm, podobnie jak to miało miejsce między Poznaniem a Koninem.
Jednak gdy w październiku drogowcy zabrali się do pracy na 5- km odcinku od strony Nowego Tomyśla, okazało się, że fuszerka wykonawcy sięga głębiej - aż do podbudowy cementowej. Na sporym fragmencie trzeba zedrzeć nie tylko 4 cm, ale i warstwę asfaltu leżącą poniżej - o grubości 11 cm. De facto więc drogowcy zedrą cały asfalt, a potem dopiero ułożą od nowa już docelowy 25-cm dywanik.
Na jednej nitce rozkopanego już odcinka trzeba wymienić całą warstwę bitumiczną do podbudowy cementowej na całej długości - aż 5 km, na drugiej - na nieco ponad 1 km. Wszystko odbędzie się na koszt firmy NCC w ramach gwarancji. - Cóż, nie jesteśmy szczęśliwi z jakości pracy firmy NCC i jako inwestor wyciągnęliśmy wnioski. Remont wykonuje już inna firma - Strabag - mówi Zofia Kwiatkowska, rzecznik Autostrady Wielkopolskiej SA.
Wiosną spółka zabierze się do wzmacniania pozostałej części trasy. Wtedy też okaże się, jak głęboko sięga fuszerka na pozostałych 43 km trasy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielka fuszerka na autostradzie A2