Grunt to mieć grunt - taki tok rozumowania przyjęli obcokrajowcy, nieco zaniedbując segment mieszkań i lokali użytkowych.
W ubiegłym roku dokonano łącznie 8,8 tys. transakcji (z zezwoleniami lub bez nich), co oznacza 38-procentowy wzrost w porównaniu z 2006 r. (6,4 tys.). Także powierzchnia nabytych nieruchomości gruntowych wyraźnie się zwiększyła i wyniosła prawie 7 tys. ha, czyli była o 37 proc. wyższa niż w 2006 r. (ok. 5 tys. ha).
— Kolejny rok z rzędu Polska ma bardzo dużą dynamikę wzrostu transakcji z udziałem cudzoziemców. To pokazuje, jak duża jest wiara zagranicznych inwestorów w fundamenty polskiej gospodarki — mówi Marek Paczuski, specjalista ds. nieruchomości w firmie DZT.
Spadła za to wyraźnie, bo o 20 proc., powierzchnia kupionych mieszkań i lokali użytkowych (biurowce, centra handlowe, magazyny). W 2007 r. cudzoziemcy kupili 3,5 tys. takich nieruchomości o powierzchni 533,5 tys. mkw (rok wcześniej 663,6 tys. mkw). Warto przypomnieć, że dynamika wzrostu z 2005 r. na 2006 r. była tu rekordowa i wyniosła aż 285 proc. Dlaczego wyraźnie przyhamował sektor mieszkaniowy i lokali użytkowych?
— Kapitał spekulacyjny zaczął szukać lepszych okazji do zarobku i znalazł je w innych krajach, np. w Bułgarii i Rumunii. W Polsce zatrzymały się ceny mieszkań, więc inwestorzy nie mają tak dużej jak do niedawna stopy zwrotu. Ponadto zmniejszyła się skłonność banków do udzielania kredytów hipotecznych. Jeśli idzie o lokale użytkowe, to powodem spadku było wyraźne zmniejszenie inwestycji w biurowce, centra handlowe czy magazynowe. W 2007 r. wartość inwestycji w ten segment wyniosła około 3 mld EUR, podczas gdy w rekordowym 2006 r. aż 5 mld EUR — wyjaśnia Marek Paczuski.
Podobnie sytuację tłumaczy Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.
— Widać, że nadal jest wysokie zainteresowanie nieruchomościami gruntowymi. Ceny mieszkań zaczęły się urealniać. Wzrosła podaż, deweloperzy ostrożniej inwestowali i rynek zaczął wykazywać nasycenie. Inwestycje w mieszkania nie są już tak rentowne jak jeszcze rok czy dwa lata temu. Przyhamował także rynek wynajmu mieszkań z powodu wyższych kosztów utrzymania — mówi Tomasz Błeszyński.
W jego ocenie spadek powierzchni nabywanych lokali użytkowych wynika przede wszystkim z ograniczenia oddawanych do użytku centrów handlowych i biurowców.
— Rok 2006 okazał się rekordowy i trudno będzie tamten wynik powtórzyć. Wybudowano wtedy mnóstwo centrów logistycznych i parków technologicznych. W 2007 r. inwestycje zastopowała niesławna ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, która wkrótce, miejmy nadzieję, zostanie zlikwidowana — dodaje Tomasz Błeszyński.
Z raportu MSWiA wynika, że zdecydowanym liderem w kupowaniu nieruchomości gruntowych w Polsce są Niemcy (120 ha). Daleko za nimi plasują się Holendrzy, Szwedzi, Austriacy i Brytyjczycy. Jeśli idzie o firmy, najwięcej gruntów nabyły podmioty z przewagą kapitału irlandzkiego (1,6 tys. ha), holenderskiego i niemieckiego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Więcej obcych na naszym gruncie