Przed Euro 2012 miał powstać wokół Warszawy pierścień obwodnicy ekspresowej. Inwestycja utknęła jednak m.in. przez protesty przeciwników tras i biurokratyczne procedury.
Jeśli 13 stycznia NSA uchyli wyrok sądu niższej instancji, sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia. Wtedy przygotowania do budowy mogą się toczyć dalej. Jeśli nie, skomplikowaną procedurę trzeba będzie zaczynać od początku. A zgromadzenie od podstaw pełnej dokumentacji ze wszystkimi uzgodnieniami trwałoby cztery - pięć lat!
- W takiej sytuacji będziemy musieli pożegnać się ze wschodnią obwodnicą co najmniej do 2016 roku - mówi w dzienniku Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Nad przyszłością obwodnicy ciąży również tzw. decyzja środowiskowa, dzięki której przed wbiciem pierwszej łopaty przeciwnicy tej trasy będą mieli jeszcze okazje, żeby procedury zatrzymać. Sprawę komplikuje również powołanie w sąsiedztwie trasy kilku chronionych obszarów - już nie tylko unijnego programu Natura 2000, ale też Shadow 2008 (to tzw. poczekalnia do Natury 2000).
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiadała: wszystko jest pod kontrolą, a cały pierścień będzie gotowy przed Euro 2012. - Nie wycofuję się z tego. Jeśli do końca 2009 roku będę miał prawomocne pozwolenia na budowę, do Euro 2012 powinniśmy mieć całą obwodnicę - mówi w "ŻW" szef mazowieckiej GDDKiA Wojciech Dąbrowski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Warszawa bez obwodnicy?