Rok 2017 r. ma być dla spółki nieco lepszy pod względem wyników od ubiegłego, a kolejne lata powinny przynieść poprawę rentowności. Firma stara sobie radzić z problemami na budowlanym rynku pracy, m.in. współpracując z podwykonawcami zatrudniającymi obywateli Białorusi.
W 2016 r. spółka osiągnęła 930 mln zł przychodów wobec ponad 1,1 mld zł przychodów rok wcześniej. Firma odnotowała 35 mln zł zysku netto wobec 35,7 mln zł zysku przed rokiem.
Werle wskazał, że 2017 r. przyniósł już spore ożywienie w zamówieniach publicznych, a jednocześnie dobrze mają się też inwestycje w sektorze prywatnym.
- Oczekujemy, że 2017 r. zamkniemy przychodami na poziomie ponad 1 mld zł. Zysk netto będzie zbliżony do tego z 2016 r. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach - wraz z pozyskiwaniem nowych zleceń - będziemy podnosić rentowność - zaznaczył prezes.
- Nasz portfel zleceń opiewa obecnie na ok. 2,5 mld zł, z czego ok. 1 mld zł przypada na 2018 r., a reszta na lata kolejne. Na razie nie mamy problemów z utrzymaniem rentowności kontraktów - poinformował.
W ostatnim czasie spółka pozyskała m.in. zlecenie na rozbudowę huty szkła Euroglas w Ujeździe. Warbud oczekuje także na podpisanie kolejnych umów, m.in. na odcinek Wschodniej Obwodnicy Warszawy.
- Wśród istotnych zleceń, o które zamierzamy się ubiegać w najbliższym czasie, znajduje się m.in. budowa fabryki silników Mercedesa w Jaworze - zapowiedział Werle.
Prezes przyznał, że w aktualnej sytuacji rynkowej rentowność kontraktów długoterminowych budzi dużo zmartwień.
Przykładowo niedawno Warbudowi udało się uzyskać pozwolenie na budowę odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy. Tymczasem mijają prawie trzy lata od momentu przygotowania oferty do przetargu na tę inwestycję.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Warbud ma 2,5 mld zł w portfelu zamówień. Liczy na odbicie