Głośno, ostro i nieprzyjemnie - tak było na wtorkowym wyjątkowo długim posiedzeniu rządu. Premier Donald Tusk rugał ministrów jednego po drugim. Najbardziej oberwało się szefowi resortu infrastruktury Cezaremu Grabarczykowi.
Jeszcze we wtorek rano nic nie zapowiadało burzy. W planach Rady Ministrów nie było wielu punktów, a wieczorem miało dojść do spotkania koalicyjnego. Jednak posiedzenie rządu przedłużyło się o kilka godzin. Nie było po nim konferencji prasowej, a spotkanie PO i PSL zostało ponownie przełożone.
Co działo się za zamkniętym drzwiami kancelarii premiera? "Było wyjątkowo długo i wyjątkowo głośno" - podsumowuje jeden z członków rządu. "Bardzo gorąco" - kwituje inny.
Jak dowiedział się "Dziennik", premier ostro skarcił swoich ministrów. Za co? Chodziło o to, że w czasie kryzysu powinni poważniej podchodzić do swoich zadań. Tusk miał pretensje do minister pracy Jolanty Fedak i ministra Michała Boniego za publiczny spór o ustawę o dopłatach do kredytów mieszkaniowych dla bezrobotnych. Fedak oberwało się zwłaszcza za to, że zakwestionowała słowa samego Tuska. Oświadczyła bowiem dzień wcześniej na antenie RMF, że pieniądze na pomoc w spłacie kredytów nie będą pochodzić z funduszu pracy.
Fedak i Boni szybko wyciągnęli wnioski. Razem wystąpili na konferencji prasowej, prezentując plany rządu i zapewniając, że nie ma żadnych rozbieżności.
Ale Tuska najbardziej zdenerwowały złe wieści płynące z resortu infrastruktury, którym kieruje Cezary Grabarczyk. Wynika z nich, że prawdopodobnie nie uda się wybudować autostrady A2 na Euro 2012. To był jeden z priorytetów rządu. "A teraz to jeden z największych problemów Tuska" - przyznaje osoba z otoczenia premiera.
Dlaczego? W piątek resort zerwał rozmowy z firmami, które miały budować odcinek autostrady A2 Stryków - Konotopa. Okazało się, że z powodu kryzysu nie mają na to pieniędzy. Grabarczyk oznajmił, że rząd bierze sfinansowanie budowy tego odcinka na siebie. Przetarg ma przeprowadzić Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Choć ministerstwo zapewnia, że opóźnień nie będzie, eksperci są przekonani, że w tej sytuacji niemożliwe jest ukończenie autostrady na Euro 2012. A tą drogą mieli dostać się do Warszawy kibice z Europy Zachodniej.
"Nie ma szans, moim zdaniem nie zdążymy nawet w 2013. Kardynalnym błędem jest to, że na budowę tego odcinka ma być aż pięć przetargów. A to oznacza pięć razy więcej biurokracji" - komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor".
To niejedyny problem z A2. Do premiera doszły bowiem sygnały, że kłopoty mogą pojawić się też na odcinku Nowy Tomyśl - Świecko. Dotąd ten fragment autostrady był pewniakiem. Firma związana z Janem Kulczykiem ma zacząć budowę w najbliższych tygodniach. "Ale od Kulczyka płyną sygnały, że nie wie, czy będzie mieć na całość pieniądze, bo ma kłopoty z kredytami" - twierdzi polityk z otoczenia szefa rządu. Nasze źródła w GDDKiA mówią z kolei, że dodatkowe problemy mogą pojawić się w związku z decyzjami środowiskowymi. Z naszych informacji wynika, że Tusk miał także pretensje do ministra ochrony środowiska Macieja Nowickiego, że nie panuje nad swoją częścią odpowiedzialności za budowę dróg.
Premiera dodatkowo zdenerwowała sytuacja z autostradą A1. Pod koniec lutego Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił pozwolenie na budowę odcinka Lubicz - Czerniewice. Okazało się, że z powodu złego projektu GDDKiA autostrada rozmijałaby się z drogą dojazdową do Torunia, która z kolei kończyłaby się przepaścią. "Tuskowi dosłownie opadły ręce, kiedy się o tym dowiedział" - mówi polityk z jego otoczenia.
To już kolejna awantura o drogi. O problemach z budową autostrady A2 Tusk rozmawiał z Grabarczykiem już w grudniu. "Wtedy GDDKiA oznajmiła, że zakończenie budowy będzie możliwe dopiero w 2014 roku. Premier się wściekł i kazał Grabarczykowi coś z tym zrobić" - relacjonuje nasz rozmówca z otoczenia szefa rządu. Od tego czasu minister przekonywał, że sytuacja jest opanowana.
Politycy PO zapewniali ostatnio, że jest lepiej. "Do wtorku miałem wrażenie, że Grabarczyk ma coraz lepsze relacje z premierem. Ale w tak kiepskim nastroju jak po ostatniej Radzie Ministrów dawno go nie widziałem" - mówi polityk z władz partii.
Jak wynika z informacji "Dziennika", premier na wtorkowym posiedzeniu rządu zażądał od Grabarczyka szczegółowych wyjaśnień. I kazał ministrowi przygotować raport o realnym stanie budowy autostrad.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tusk wściekły na Grabarczyka za autostrady