Firma kierowana przez Macieja Radziwiłła jest gotowa zapłacić za PRK-7, spółkę z grupy upadłego PRInż Holding, aż prawie o 30 mln zł więcej od oczekiwań syndyka.
Konkurentem Trakcji Polskiej w staraniach o PRK-7 był m.in. Zbigniew Opach, inwestor strategiczny Mostostalu Zabrze, który gotowy był wyłożyć 65 mln zł. Kolejne propozycje opiewały na 58 mln zł (zgłosił ją hiszpański Construcciones Rubau) i 52,5 mln zł (Strabag). Najoszczędniejszy w wydawaniu pieniędzy był Polimex-Mostostal, który chciał przejąć warszawską spółkę za 50,5 mln zł.
Jak komentuje Maciej Radziwiłł, szef zwycięskiej Trakcji Polskiej, PRK-7 to firma komplementarna wobec spółki, świadczącej głównie usługi budowlano-montażowe dla PKP i Tramwajów. Trakcja Polska specjalizuje się w realizacji trakcji, a PRK-7 - w robotach torowych. Od wielu lat kooperujemy ze sobą. Przyznaje, że zaproponowana cena wynika m.in. z tego, że do PRK-7 należą atrakcyjne nieruchomości w Warszawie. Zwraca ponadto uwagę na to, że warszawska spółka specjalizuje się nie tylko w budownictwie kolejowym, lecz również ogólnym - głównie mieszkaniowym.
Niewykluczone jednak, że transakcję przejęcia PRK-7 przez Trakcję Polską zablokuje jeszcze Zbigniew Opach, który zapowiadał próby unieważnienia przetargu. Inwestor dąży do "odwrócenia" upadłości PRInż Holding. Chce doprowadzić do zamiany postępowania obejmującego likwidację majątku na upadłość z możliwością zawarcia układu). Beneficjentem takiego scenariusza byłby niewątpliwie Mostostal Zabrze, do którego należy 33-proc. pakiet PRInż (w księgach spółki wyceniany jest na zero złotych).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Trakcja Polska: 70 mln złotych za PRK-7