Na całym świecie spadają zamówienia na wielkie projekty infrastrukturalne. Firmy działające w tej branży będą gwałtownie szukać nowych inwestycji. A to oznacza, że konkurencja wśród koncernów budujących drogi, trasy kolejowe czy lotniska stanie się ostrzejsza. To doskonała okazja dla polskiego rządu, by twardo negocjować ceny za realizację wielkich projektów infrastrukturalnych.
Dla Polski to olbrzymia szansa, by przyspieszyć planowane budowy i rozgrzebane inwestycje. Zwłaszcza że nie brakuje nam na nie pieniędzy. Na realizację projektów infrastrukturalnych i w ochronie środowiska do 2013 r. możemy wydać nawet 50 mld euro.
Na zmianę koniunktury liczą ministerstwa i państwowe urzędy odpowiedzialne za inwestycje. "Ministerstwo Rozwoju Regionalnego spodziewa się dotąd nienotowanego zainteresowania Polską ze strony firm specjalizujących się w projektach infrastrukturalnych" - przyznaje Jarosław Orliński, wicedyrektor departamentu koordynacji programów infrastrukturalnych w MRR.
Tort do podziału jest olbrzymi. Resort szacuje, że w ciągu 5 najbliższych lat rozstrzygniętych zostanie w sumie ponad 100 tys. przetargów. Marcin Borek z Ernst & Young zwraca uwagę, że zagraniczne koncerny mogą przyciągać do nas nie tylko olbrzymie środki przeznaczone na budowy, ale także europejski poziom cen usług.
Analitycy przewidują, że Polska stanie się rajem inwestycyjnym przede wszystkim dla firm zagranicznych budujących drogi oraz infrastrukturę kolejową. Zachodnie koncerny bez problemu rozprawią się z polską konkurencją, która jest uboga w sprzęt budowlany niezbędny do realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych - pisze "The Wall Street Journal Polska".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Świat tnie inwestycje. To szansa dla Polski