Autostradowa firma Atlantia, włoski inwestor strategiczny Stalexportu, w ciągu trzech miesięcy musi ogłosić wezwanie na przynajmniej 16 proc. akcji. 25 czerwca katowicki sąd zarejestrował kwietniową emisję, dzięki której Włosi zwiększyli udział w Stalexporcie z 21,7 do 50 proc. plus jeden walor.
Najwyraźniej firma będzie chciała spełnić jedynie ustawowy obowiązek. Już teraz ma bowiem pakiet kontrolny. Co więcej - w akcjonariacie nie ma innej liczącej się siły. Drugi pod względem posiadanego pakietu udziałowiec - Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - ma 5,7 proc. i żegna się ze Stalexportem. W czerwcu sprzedał część akcji, nie przybył też na wczorajsze walne zgromadzenie.
Tymczasem w czwartek, tuż po zakończeniu walnego zgromadzenia, zebrała się nowa rada nadzorcza Stalexportu (wymieniono tylko jednego członka), która wybrała zarząd na kolejną kadencję. Powołano do niego dotychczasowe kierownictwo - prezesa Emila Wąsacza oraz wiceprezesów - Mieczysława Skołożyńskiego (ds. finasowych) i Urszulę Dzierżoń (ds. handlowych).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stalexport: czy wezwanie Atlantii będzie formalnością?