Portfel zamówień przyszłego debiutanta na New Connect rośnie. Budowlana spółka zapowiada też duże kontrakty.
- Branża, w której działamy, daje nam duże możliwości i jest przyszłościowa. Nasz portfel zamówień sięga już 37 mln zł. Zapotrzebowanie na roboty jest ogromne i nie martwię się o zlecenia - mówi Piotr Czajkowski, prezes Sobetu.
Właśnie negocjuje kontrakt z segmentu infrastruktury na blisko 20 mln zł. Zazwyczaj kontrakty podpisywane przez Sobet opiewają na 10 mln zł.
Spółka zamierza nadal koncentrować się na rozwoju robót infrastrukturalnych, które dziś stanowią 70 proc. przychodów. W 2007 r. wyniosły one 33 mln zł, a wynik netto był nieco powyżej 1 mln zł.
- W tym roku liczymy na blisko 3 mln zł zysku netto i 40 mln zł przychodów - dodaje prezes.
Prognoza na 2010 r. zakłada obroty na poziomie 99 mln zł i 10 mln zł zysku netto.
Z giełdy firma planuje zdobyć około 10 mln zł.
- New Connect jest dla nas rynkiem przejściowym. Zdecydowaliśmy się na niego, bo m.in. jest tańszy. Za dwa lata chcemy przenieść się na główny parkiet. Pieniądze z emisji przeznaczymy częściowo na wzrost potencjału wykonawczego - mówi Piotr Czajkowski
Spółka chce rozwijać się samodzielnie i dlatego nie planuje akwizycji firm z branży.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sobet rozkręca się