Bez zmian prawa, współdziałania rządu i gmin oraz zmiany mentalności społeczeństwa nigdy nie nadrobimy zaległości mieszkaniowych.
- A mogło być jeszcze gorzej - mówi Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca. – Wyobraźmy sobie, że urodziło się w ostatnich 10 latach 3 mln więcej dzieci, czyli tyle, ile rodziło się jeszcze niedawno, a do tego nie wyjechało z kraju kolejne 2-3 mln obywateli. I tak więc mamy szczęście, bo co byśmy zrobili w takiej sytuacji?
Zauważa, że dyskusje zawsze zaczyna się od problemu mieszkań, a kończy na środkach unijnych. Abstrahujmy – nie ma środków unijnych, no i co robimy - pyta?
Właściwie wszystkie strony – samorządy, deweloperzy, instytucje finansowe zainteresowane rynkiem mieszkalnictwa od dawna zgadzają się, że w znacznym stopniu problem braku mieszkań można by rozwiązać dzięki rozwójowi rynku lokali na wynajem.
Dlaczego ciągle nie udaje się do tego doprowadzić?
W Polsce na wynajem przeznaczonych jest ok. 20 proc. mieszkań, w Niemczech, Szwajcarii to ok. 60 proc. Mimo że w tych krajach dochody mieszkańców są wielokrotnie wyższe.
- Zgadzam się, że wynajem jest lepszym rozwiązaniem, ale ja codziennie w swojej pracy obserwują ludzi wynajmujących, którzy marzą o tym, żeby wykupić mieszkanie – mówi Katarzyna Zimnoch z zabrzańskiego TBS. - To pierwsze pytanie ludzi, którzy wynajmują lokal: czy będę mógł mieszkanie wykupić.
Jak mówi Zimnoch, czeka nas ogromna praca przy zmianie mentalności społeczeństwa, które wierzy, że trzeba posiadać mieszkanie.
Zbigniew Juroszek, prezes firmy Atal, dodaje: - Tylko 20 proc. mieszkań na wynajem to za mało, powinni być ok. 50 proc. Bo to poprawia płynność rynku, ludzie łatwiej się przemieszczają w poszukiwaniu pracy.
Jak twierdzi, rynek mieszkań na wynajem ogranicza słabe prawo, które nie rozwiązuje problemów eksmisji i zadłużeń lokatorów.
- Trochę je ostatnio poprawiono, ale ciągle to nie jest doskonałe - zauważa. - Brakuje też nowego prawa budowlanego. Gdyby te prawne przeszkody były rozwiązane, wzrosłaby podaż, a co za tym idzie spadły ceny. Wtedy można by mówić o szybszym rozwoju mieszkalnictwa – dodaje Juroszek.
- Rzeczywiście nadal system wynajmu jest mało przyjazny do tego, żeby zachęcić do budowy takich lokali – zgadza się Irena Herbst, prezes Fundacji Centrum PPP. – Mamy ustawę o ochronie lokatorów i sama nazwa pokazuje, w którym kierunku to poszło. Ciągle przesadzamy, jak nie w jedną stronę, to w drugą.
Sytuację na rynku chce zmienić Bank Gospodarstwa Krajowego.
- Zamierzamy pokazać, że można doprowadzić do tego, że możemy mieć 50 proc. zasobu mieszkań na wynajem - mówi Piotr Kuszewski z BGK.
Dodaje, że problemem rynku wynajmu w Polsce jest brak poczucia stabilizacji dla wynajmujących. – Wiemy, jak to działa, wynajmujemy mieszkanie, a po kilku miesiącach przychodzi właściciel i mówi, że zmienił plany i musimy się wyprowadzić.
Trzeba więc stworzyć rynek najmu prowadzony przez silną, stabilną firmę. Chcemy zaryzykować i pierwsi w Polsce stworzyć fundusz mieszkań na wynajem.
Fundusz to ma być normalny inwestor, który się będzie godził na 4-procentową stopę zwrotu. - Chcemy zbudować pierwsze mieszkania już w tym roku. Chcemy, żeby działało to tak jak na Zachodzie – mówi bankowiec.