Szansą na poradzenie sobie z kryzysem firmy budowlane mogą upatrywać w przedsięwzięciach publicznych.
Optymizmem napawają liczby inwestycji publicznych, w tym związanych z organizacją Euro 2012, m.in. w sektorze drogowym. Największym inwestorem w tym segmencie pozostaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która w 2009 r. zamierza zrealizować co najmniej 22 inwestycje drogowe. Łącznie na wszystkie przedsięwzięciach w tym sektorze przeznaczono w 2009 r. 32 mld zł.
Niestety w porównaniu z sektorem publicznym portfel zamówień prywatnych prezentuje się więcej niż skromnie. Szczególnie widać spadek zamówień eksportowych. Znacząco zmalały też wydatki na inwestycje. Zdaniem ekspertów SGH, ten trend był widoczny już od pierwszej połowy 2007 roku.
W dalszym ciągu, jak czytamy w "PB", odczuwa się brak wykwalifikowanych kadr w budownictwie. Zgodnie z danymi SGH, aż 69 proc. przebadanych firm ma trudności ze znalezieniem pracowników o wysokich kwalifikacjach. To zjawisko dotyczy obu sektorów. Na razie nie widać też dużego spadku zatrudnienia. Według prognoz ekspertów, zwolnienia - jeżeli się pojawią - dotkną głównie sektor prywatny w mniejszym stopniu publiczny.
Najpoważniejszą barierą dla całej branży budowlanej jest silna konkurencja. Wskazuje na to blisko 53 proc. firm przebadanych przez SGH. Kolejnym problemem są obciążenia podatkowe - prawie 38 wskazań - a także wysokie ceny surowców i materiałów. Słaby popyt stanowi barierę dla 31 proc. zakładów budowlanych, zatory płatnicze dla 28 proc., a niestabilne przepisy prawne dla 22 proc.
Na szczęście, jak uspokaja dziennik, są też pozytywne wiadomości dla obu sektorów. Od ubiegłego roku systematycznie spadają ceny materiałów budowlanych, usług i środków transportu, co wpłynie na obniżenie kosztów inwestycji.