Tysiące hektarów gruntów PKP czy Agencji Nieruchomości Rolnych zrewolucjonizowałyby rynek nieruchomości. Przy dużej podaży terenów ceny musiałyby spaść. Ale deweloperzy nie wierzą w zapowiedzi rządzących
To dlatego deweloperzy nie czują się zagrożeni. Grunty PKP miałyby wpływ na rynek, gdyby szybko uwolniono wiele działek (może to być nawet 25 tys. ha). Tymczasem prace nad komercyjnym wykorzystaniem kolejowych terenów trwają sześć lat, a udało się wstępnie przygotować pierwszy projekt. Ale i w tym wypadku na konkretne plany, nie mówiąc o starcie prac budowlanych, trzeba poczekać przynajmniej rok - wyjaśnia "Rz".
- Proszę pamiętać, że grunty PKP, aby móc na nich rozpocząć takie działania, wymagają wcześniejszego uwłaszczenia, uregulowania stanu prawnego, rozmów z innymi podmiotami, które mogą mieć umowy np. dzierżawy fragmentu danego terenu - wyjaśnia w dzienniku Jarosław Adwent z zarządu PKP SA.
Nie wiadomo kiedy prace mogłyby ruszyć. Adwent przyznaje, że także tu jednym z partnerów mogą być PKO Inwestycje. Czy to oznacza, że PKP chciałyby współpracować tylko z firmą powiązaną z państwowym PKO BP? Wśród konkurentów większe emocje od uwolnienia gruntów wzbudza sposób wyboru partnerów. Najwięksi, np. J.W. Construction, Dom Development, Polnord czy Gant, przyznają, że nie rozmawiali z PKP.
Być może łatwiej będzie uruchomić zasoby ANR. Agencja ma 14 tys. ha, które można przeznaczyć pod inwestycje. Na razie jednak tylko wrocławski oddział chce się zaangażować w budowę mieszkań - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Na Dolnym Śląsku ANR ma do sprzedania kilkadziesiąt pałaców i dworków. To zamrożone nawet 100 mln zł. Agencja nie może ich jednak sprzedać, bo mieszkają tam byli pracownicy PGR. ANR, która musi zapewnić im prawo do lokalu, sama nie może budować. Stąd pomysł, by włączyły się samorządy.
To, co jest jeszcze przed dolnośląskimi gminami, zrealizowano już na Pomorzu. W Rusocinie wybudowano kamienicę dla 12 rodzin ze zrujnowanego pałacu. Tam jednak budowano na terenie gminy, a ANR sfinansowała część kosztów budowy realizowanej przez spółkę dzierżawiącą grunty i pałac od ANR.
Zdaniem Ryszarda Filińskiego, dyrektora wrocławskiej ANR upowszechnienie "pałacowego" programu spowodowałoby znaczna obniżkę cen gruntów. Prawdopodobnie nic nie wyjdzie z ogłaszanych przez resort skarbu planów tworzenia państwowej grupy deweloperskiej. Miała ona budować tanie mieszkania na gruntach państwowych spółek. Jej powołanie na bazie firm Intraco, TonAgro i Agro-Man zapowiadał wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski, który niedawno odszedł z resortu. A skarb zmniejszył do zera zaangażowanie w spółce Agro-Man - podała "Rz".
Zwiększeniu podaży gruntów ma służyć ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pierwsze czytanie już się odbyło.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd: więcej ziemi pod domy