Nie ma zagrożenia utraty środków z Unii Europejskiej na budowę dróg - zapewnia zarówno resort infrastruktury, jak i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wątpliwości co do tego wyraża Prawo i Sprawiedliwość.
"Nie ma zagrożenia utraty środków. Komisja Europejska jest świadoma, że pomimo braku wdrożenia dyrektywy (...), Polska będzie przestrzegać wszystkich jej wymagań. Sprawa ta była dwukrotnie dyskutowana z przedstawicielami KE" - napisał rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński w przesłanym oświadczeniu. Podkreślił, że do momentu wdrożenia dyrektywy ci, którzy korzystają ze środków UE, wykonują audyty bezpieczeństwa ruchu drogowego zgodnie z jej wymogami.
Karpiński poinformował, że resort planuje wdrożenie dyrektywy do końca tego roku. Będzie to wymagało zmiany 6 ustaw regulujących przygotowanie, budowę oraz eksploatację dróg publicznych. "Obecnie projekt założeń konsultowany jest z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Po zaopiniowaniu projektu przez KWRiST projekt rozpatrywany będzie na przełomie kwietnia i maja przez Komitet Stały Rady Ministrów, a następnie przez Radę Ministrów" - wyjaśnił.
Również GDDKiA twierdzi, że nie ma najmniejszego ryzyka utraty jakichkolwiek środków unijnych. "Na prośbę Komisji Europejskiej (...) wnioski o dofinansowanie dla projektów GDDKiA są uzupełniane o informacje odnośnie sposobu wdrożenia zapisów dyrektywy w przypadku danej inwestycji. (...) W październiku 2010 r. KE przekazała stronie polskiej pismo z prośbą o przekazanie horyzontalnej informacji odnośnie wdrożenia dyrektywy w kontekście realizacji projektów współfinansowanych ze środków UE. Jednocześnie KE podkreśliła, że ma pełną informację odnośnie sytuacji projektów GDDKiA i nie ma w tym zakresie zastrzeżeń" - poinformował rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj w przesłanym PAP oświadczeniu.
Przeciwnego zdania są przedstawiciele PiS. Poseł tej partii i były minister transportu Jerzy Polaczek uważa, że "wszystkie wnioski składane po 19 grudnia 2010 roku do Komisji Europejskiej są dotknięte wadą prawną". "To jest katastrofa. Grozi wysadzeniem finansów publicznych już w 2011 roku (...) Te zaległości mogą spowodować gigantyczne perturbacje w finansowaniu całego programu drogowego" - powiedział podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS.
Polaczek zwrócił uwagę, że w programie prac legislacyjnych Rady Ministrów na 2011 rok wprowadzenie dyrektywy ws. bezpieczeństwa na drogach nie jest ujęte jako priorytet. "To przykład skandalicznych zaniedbań w zakresie zastosowania przepisów prawa europejskiego do prawa krajowego, które w tym przypadku mają podstawowe znaczenia dla bezpieczeństwa polskich kierowców" - ocenił.
Poseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski poinformował dziennikarzy, że w grudniu zwrócił się do MSZ z zapytaniem o plan prac wdrożenia dyrektyw unijnych. "To nie jest jeden wypadek spóźnienia. To spóźnienie dotyczy całego szeregu innych ustaw" - zaznaczył.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Resort infrastruktury: Polska nie straci pieniędzy z UE na drogi