Na remonty wydajemy nie tylko mało - na 1 km istniejących dróg to tylko ok. 1,2 tys. euro rocznie - ale co gorsza źle.
W Polsce na utrzymanie kilometra istniejących dróg wydaje się przeciętnie ok. 1,2 tys. euro rocznie, tymczasem w Szwajcarii czy Norwegii – 6 tys., w Wielkiej Brytanii – ponad 5 tys., a we Francji i Grecji – 2,5 tys. Rzońca podkreśla, że różnice w zamożności nie tłumaczą wszystkiego. W każdym z wymienionych krajów nakłady na utrzymanie dróg są bowiem w relacji do PKB na mieszkańca wyższe niż u nas.
Według wiceprezesa FOR odwlekanie niezbędnych remontów może nas dużo kosztować, bo generalny remont pochłania cztery razy więcej środków niż systematycznie wykonywane drobne roboty. Co więcej wszędzie tam, gdzie zły stan techniczny istniejącej infrastruktury nie pozwala na jej efektywne użytkowanie, nakłady na jej rozbudowę nie przynoszą praktycznie żadnych korzyści.
Dziurawe drogi są również przyczyną wielu ludzkich tragedii. Szacuje się, że odpowiadają one za jedną trzecią wypadków drogowych w Polsce.
Nie dość, że wydajemy mało, to jeszcze źle. W ponad połowie skontrolowanych przez NIK przypadków stwierdzono istotne nieprawidłowości. Zdarzało się nawet, że świeżo wyremontowane drogi nadawały się do ponownego remontu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Remonty ważne tak jak budowa nowych dróg