Pozwy firm oddalone. Jeśli Prochem porozumie się z PERN poza sądem, to może mieć 11,4 mln zł zysku ekstra.
Chodzi o kontrakt zerwany w listopadzie 2005 r., którego generalnym wykonawcą było konsorcjum Prochem i Megagaz. Giełdowa firma żądała zapłaty 41,3 mln zł za prace przy budowie. Akcje Prochemu drożały na wczorajszej sesji o kilka procent. Ostatecznie notowania zakończyły się kursem 39,10 zł za papier.
- Prochem walczy o 11,4 mln zł oraz o odzyskanie kaucji gwarancyjnej wysokości 18,5 mln zł. To mógłby być zysk ekstra, zaliczony do wyników 2008 r. Jest na to duża szansa, jeśli dojdzie do porozumienia stron, ale nie na drodze sądowej, bo ta mogłaby potrwać - komentuje Samer Masri, analityk z DI BRE Banku.
Porozumienie jest możliwe, jednak wcześniejsze rozmowy w sprawie rozliczeń prac prowadzone w trakcie postępowania sądowego nie zakończyły się powodzeniem - mówi Eugeniusz Góra, rzecznik PERN.
Roszczenie zgłoszone przez Prochem sąd uznał za słuszne co do zasady i ocenił, że zobowiązanie nie jest jeszcze wymagalne. Zatem po zakończeniu procedury Prochem będzie mógł ponownie żądać zapłaty należności.
W tym samym procesie z pozwem wzajemnym wystąpił PERN, domagając się 129,4 mln zł tytułem rozliczenia umowy. Prochem uważał wniosek za bezzasadny.
Sąd nie znalazł też podstaw do uznania pozwu PERN.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prochem nie stracił nadziei na porozumienie z PERN