Proces między samorządem Olsztyna, a hiszpańską firmą FCC, która rozpoczęła w mieście budowę linii tramwajowych, ale ich nie ukończyła, będzie rozstrzygać sąd w Olsztynie - poinformowała rzecznik prasowa tego sądu. FCC chciało przeniesienia sprawy gdzie indziej.
Hiszpańska firma FCC złożyła pozew przeciwko Olsztynowi o zerwanie umowy na budowę w mieście linii tramwajowych przed rokiem. Pozew wpłynął do sądu w Olsztynie, a proces miał się rozpocząć na początku roku. Na krótko przed pierwszą rozprawą FCC złożyło wniosek o wyłączenie od orzekania wszystkich olsztyńskich sędziów argumentując, że jako mieszkańcy miasta mogą być stronniczy.
Sąd w Olsztynie oddalił ten wniosek twierdząc, że nie wszyscy sędziowie mieszkają w Olsztynie, poza tym - podnoszono - "sędziowie należą do osób z założenia cechujących się niezależnością decyzyjną i bezstronnością - oddziaływanie kondycji finansowej wspólnoty samorządowej jest na tyle nikłe, że trudno podejrzewać, by stanowiło wartość wypaczającą obiektywizm". Od tej decyzji sędziów z Olsztyna firma FCC odwołała się do sądu w Białymstoku.
"Sąd apelacyjny w Białymstoku podtrzymał decyzję olsztyńskiego sadu i tym samym proces między FCC a samorządem Olsztyna będzie się toczył w Olsztynie" - poinformowała PAP rzecznik prasowa olsztyńskiego sadu sędzia Agnieszka Żegarska. Dodała, że akta sprawy są już w Olsztynie, ale nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszej sprawy. W ocenie rzecznik sądu należy się go spodziewać po wakacjach.
Hiszpańska firma FCC Construccion w 2011 r. podpisała z olsztyńskim urzędem miasta umowę na budowę w mieście linii tramwajowych i wynikającej z tego przebudowy kilku skrzyżowań. Kontrakt opiewał na 250 mln zł. Miasto zerwało go pod koniec sierpnia 2013 r. argumentując, że Hiszpanie nie wywiązują się z terminów.
W czasie, gdy wypowiedziano umowę, wedle wyliczeń ratusza, zrealizowanych było 5,67 proc. prac. Harmonogram zaś przewidywał w tym okresie zaawansowanie na 65 proc. Dlatego też olsztyński ratusz zatrzymał 25 mln zł kaucji wpłaconej przez FCC.
FCC domaga się od Olsztyna 320 mln zł argumentując, że miasto nie miało podstaw do zerwania umowy. W pozwie zarzucono Gminie Olsztyn m.in. zwłokę w wykonywaniu obowiązków określonych w umowie łączącej strony.
Przedstawiciele olsztyńskiego ratusza wielokrotnie podkreślali, że FCC przyjechała do Olsztyna zupełnie nieprzygotowana do zadania. Wiceprezydent Olsztyna latem, gdy Hiszpanie złożyli pozew, wspominał: "Przyjechali do Olsztyna w składzie kilkuosobowym, wyposażeni jedynie w kalkulatory. Wynajęli kilka firm podwykonawczych, którym na dodatek nie płacili (...) Prosiliśmy ich wiele razy o plany naprawcze, ale oni albo nie umieli, albo nie chcieli ich napisać". Jak mówił wówczas, wiele pieniędzy i zachodu wymagało "posprzątanie bałaganu po FCC".
Po zerwaniu umowy z FCC miasto podzieliło projekt budowy linii tramwajowych na 6 mniejszych zadań. Wszystkie budowy zakończyły się jesienią ub. roku, a od początku stycznia po Olsztynie jeżdżą tramwaje.
Linie tramwajowe w Olsztynie łączą tzw. sypialniane południowe dzielnice miasta z centrum, miasteczkiem akademickim Kortowo oraz dworcem. Miasto już planuje rozbudowę sieci tramwajowej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Proces o budowę linii tramwajowych będzie się toczył w Olsztynie