Załatwienie wszystkich formalności potrzebnych do rozpoczęcia inwestycji zajmuje minimum rok. Brak planów zagospodarowania przestrzennego uniemożliwia inwestowanie. Inwestorzy postulują skrócenie procedur inwestycyjnych i uproszczenia przy rozpoczęciu prac
Urzędnicy odpowiedzialni za wydawanie decyzji nie przestrzegają ustawowych terminów i nie ponoszą z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. Cierpią na tym przede wszystkim inwestorzy, którzy przez wiele miesięcy, a często nawet lat, oczekują na odpowiedź odpowiednich organów administracji, która pozwoli im na przystąpienie do prac.
Dziś na bardzo duże bariery hamujące inwestorzy natrafiają już w momencie występowania z wnioskiem o pozwolenie na budowę. Wprawdzie zgodnie z przepisami prawa budowlanego organ na wydanie takiej decyzji ma 65 dni i jeżeli termin ten zostanie przekroczony, to może ponieść karę w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki. W praktyce jednak nakładanie i egzekwowanie tych kar nie występuje, co sprawia, że urzędnicy nagminnie nie dotrzymują ustawowego terminu.
Z tego też względu nowy rząd jak najszybciej powinien dokonać przeglądu procedury rozpoczynania inwestycji budowlanych, które muszą ulec uproszczeniu i skróceniu.
Konieczne jest wprowadzenie dla urzędników nieprzekraczalnego terminu na wydanie decyzji w sprawie pozwolenia na budowę - np. 30-dniowego, po przekroczeniu którego inwestor będzie mógł przystąpić do prac, a urząd nie będzie mógł już zgłosić swojego sprzeciwu.
Bardzo dobrym i postulowanym od wielu miesięcy rozwiązaniem jest także rozszerzenie katalogu budynków, do budowy których w ogóle nie będzie potrzebne pozwolenie na budowę.
Katalog budynków wznoszonych bez pozwolenia powinien obejmować przede wszystkim budynki o małej lub średniej powierzchni użytkowej, jak np. domy jednorodzinne, budynki gospodarcze. W takiej sytuacji do rozpoczęcia prac wystarczyłoby zgłoszenie budowy np. do starosty, który mógłby ewentualnie zgłosić swój sprzeciw - czytamy w "GP".
Konieczne jest również szybkie usprawnienie procedur dopuszczania wybudowanych już obiektów do użytkowania. Dziś bowiem decyzje w tej sprawie wydawane są często z opóźnieniami, co sprawia, że korzystanie z gotowego już budynku nie jest możliwe. Także i w tym przypadku konieczne jest zatem wprowadzenie sztywnego terminu dla nadzoru budowlanego - np. 30-dniowego, na dokonanie odbioru budynku i wydanie decyzji o dopuszczeniu go do użytkowania. Po przekroczeniu tego terminu właściciel mógłby bezkarnie przystąpić do użytkowania budynku.
Z procesem inwestycyjnym bardzo ściśle związane jest uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W dużej mierze od ich istnienia zależy dopuszczalność rozpoczynania inwestycji. Niestety w Polsce nadal jedynie 15 proc. terenów inwestycyjnych objętych jest planami zagospodarowania. Najgorzej jest w dużych miastach, jak np. w Warszawie, gdzie tereny najbardziej atrakcyjne dla inwestorów w ogóle nie są obejmowane planami.
Konieczne jest zatem szybkie wprowadzenie standardów urbanistycznych i określenie terenów, które powinny być objęte planami zagospodarowania.
Od długiego czasu pojawiają się także postulaty zlikwidowania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Rozwiązanie takie ma zmusić samorządy do szybkiego uchwalania planów, gdyż bez nich prowadzenie inwestycji w ogóle nie będzie możliwe.
Nowy rząd jak najszybciej powinien również dokonać przeglądu procedury uchwalania miejscowych planów i skrócić ją maksymalnie. Wyeliminowane powinno zostać rozstrzyganie wniosków zgłoszonych do planu na wczesnym etapie jego sporządzania. Skrócone powinny być także terminy wydawania niezbędnych opinii i uzgodnień, a dodatkowo zmniejszona musi zostać lista podmiotów, które takie opinie i uzgodnienia wydają.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Procedury budowlane wymagają skrócenia i uproszczenia