Znajdujący się od ponad dwóch lat w upadłości PRInż Holding nie zostanie zlikwidowany. Katowicki Sąd Rejonowy zamienił upadłość likwidacyjną spółki na postępowanie, w ramach którego będzie mogła ona zawrzeć układ z wierzycielami - dowiedział się "Parkiet". Sąd przywrócił firmie również zarząd własny.
Z takiego rozstrzygnięcia zadowolenia nie kryje też Zbigniew Opach, który - jak się okazuje - jest większościowym udziałowcem nie tylko zabrzańskiej spółki, ale również katowickiego holdingu (inwestor twierdzi, że kontroluje udziały należące niegdyś do Banku BGŻ i szwedzkiego koncernu NCC). Jest również jego znaczącym wierzycielem. W rozmowie z "Parkietem" deklaruje, że docelowo to Mostostal Zabrze będzie mieć 100 proc. akcji PRInż.
Zanim jednak do tego dojdzie, upadła firma musi doprowadzić do zawarcia układu z wierzycielami. Wydaje się to realne, gdyż w kasie PRInż są pieniądze.
Tylko ze sprzedaży PRK-7, zależnej firmy specjalizującej się w budownictwie kolejowym, syndyk upadłego holdingu uzyskał 70 mln zł. PRInż Holding jest ponadto właścicielem rentownego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych i Mostowych z Kędzierzyna-Koźla. Ściśle współpracując z PRDiM będzie próbował odzyskać utraconą pozycję na rynku.
Mostostal Zabrze był pierwszą (albo jedną z pierwszych) firmą, która doprowadziła do zawarcia układu na mocy nowego prawa upadłościowego i naprawczego. PRInż to natomiast jedna z pierwszych firm, wobec której upadłość likwidacyjna została zamieniona na układową.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PRInż podnosi sie z kolan