Ponad 70 mln zł stracił Marek Stefański zmuszony przez banki do sprzedaży akcji spółki. Inni też liżą rany po ostatniej bessie.
Wcześniej Marek Stefański zapewniał, że w najbliższym roku nie dokona żadnej dodatkowej transakcji sprzedaży swoich akcji Pol-Aquy. Analityków niepokoił moment sprzedaży akcji na dwa tygodnie przed planowaną publikacją kwartalnych wyników (spółka poda je 14 sierpnia). Ich zdaniem, gdyby za transakcją prezesa Stefańskiego szedł niekorzystny wynik kwartalny spółki, to mógłby stracić wiarygodność.
W czasie bessy problemy z zabezpieczeniem kredytów nie omijają więc nawet dużych graczy. Oficjalnie do problemów z „pękającymi” lewarami przyznał się Lucjan Pilśniak, największy akcjonariusz Beef-Sanu. Banki od kilku tygodni systematycznie wyprzedają jego akcje.
W podobnej sytuacji, choć jednorazowo, był Radosław Sosnowski, członek rady nadzorczej i jeden z założycieli eCardu. Przedsiębiorca ogłosił wtedy rynkowi, że transakcje banku były wynikiem nieporozumienia, a zabezpieczenia zostały natychmiast uzupełnione. Nieoficjalnie mówi się też, że właśnie problemy z kredytami były przyczyną sprzedaży przez Piotra Wiaderka akcji Ponaru. To one miały też zmusić Krzysztofa Moskę do zbycia papierów Novity. Lewary miały też podobno cisnąć Macieja Niebrzydowskiego (kredytował się przy kupnie akcji Elektrimu).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes Pol-Aquy stracił na jej akcjach grube miliony