- Branża budowlana weszła w 2012 r. z dobrym portfelem zamówień, co nie oznacza, że będzie miała mniej problemów niż w roku ubiegłym - podkreślił w rozmowie z portalem wnp.pl wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, Józef Zubelewicz.
- Gorzej było z wynikami ekonomicznymi, a ich obniżka spowodowana była przede wszystkim większą konkurencją oraz wzrostem cen niektórych materiałów budowlanych. Na niższą rentowność miał też niewątpliwie wpływ słaby kurs złotówki, związany z importem wielu materiałów wykończeniowych, instalacyjnych i urządzeń - powiedział Zubelewicz.
- Inwestycje budowlane w 2011 r. były stymulowane przez fundusze unijne. Brak budżetu unijnego na lata 2014-2020 oraz zapowiadane ograniczenia inwestycji w infrastrukturze powoduje zrozumiałą nerwowość branży budowlanej - dodał.
Zaznaczył, że rozczarowaniem wykonawców budowlanych wciąż jest brak jednoznacznej polityki międzyresortowej, zmierzającej do uporządkowania i w pewnym sensie ochrony polskiego rynku budowlanego przed nieuczciwą konkurencja ze strony podmiotów z krajów nienależących do UE.
- Szczególnie zauważalne było to przy realizacji projektów związanych z infrastrukturą, a obecnie przenosi się to również na projekty kolejowe i związane z energetyką. Kryterium rozstrzygające przetargi publiczne, czyli najniższa cena, to dziś problem nie tylko polskich firm wykonawczych, ale w przyszłości ogromne problemy inwestora publicznego z jakością zrealizowanych projektów i gwarancją napraw wad i usterek - powiedział Zubelewicz.
- Pozytywne jest to, że polski rynek wciąż należy do nielicznych rynków w Europie, gdzie realizuje się nowe projekty i przygotowuje się kolejne. Rozpisano pierwsze przetargi w branży energetyki. Liczymy, że inwestorzy i przygotowane przez nich specyfikacje zamówień nie będą zmuszały polskich przedsiębiorstw budowlanych do tworzenia egzotycznych konsorcjów, aby sprostać zbyt wygórowanym warunkom technicznym umożliwiającym uczestnictwo w tych przetargach - dodał.
W ocenie Zubelewicza, 2012 r. marże w branży nie wzrosną.
- Oczekuje się natomiast stabilizacji kosztów, chociaż ostatnie podwyżki cen paliw nie są dla branży, w której duży udział mają koszty transportu, zbyt optymistyczne. Do tego w 2012 r. zostaną zakończone inwestycje drogowe z przetargów ogłaszanych w warunkach bardzo ostrej konkurencji cenowej, spowodowanej napływem firm zagranicznych, z których każda chciała pozyskać kontrakt oferując tzw. cenę wejścia na rynek - powiedział.
- Firmy będą rozliczać się z zamówień, w których konkurencja spowodowała, że oferowane ceny były o kilkadziesiąt procent za niskie. Będzie to miało negatywny wpływ na i tak niskie rentowności netto firm budowlanych, realizujących projekty drogowe. Średnie rentowności w tym sektorze wynoszą obecnie ok. 2 proc. - podkreślił.
Zubelewicz wskazał, że 2012 r. może przynieść trudności w pozyskiwaniu kredytów przez inwestorów, co będzie przekładało się na zatory płatnicze i negatywny wpływ na płynność finansową spółek budowlanych.
Ograniczenie środków na inwestycje infrastrukturalne w nowym budżecie, przy kończących się inwestycjach związanych z Euro 2012, spowoduje także spadek zapotrzebowania na rozbudowany potencjał wykonawczy spółek drogowych, a tym samym wzrost kosztów ogólnych i obciążeń związanych z obsługą finansową firm działających w tym segmencie.
Zdaniem Zubelewicza, przesunięcie potencjału wykonawczego na rynki zagraniczne jest w najbliższym czasie mało prawdopodobne ze w względu na brak tego typu inwestycji w krajach unijnych i zbyt niepewną sytuację gospodarczą na rynkach wschodnich.
- Nadzieją dla polskiego budownictwa mogą być kraje arabskie, w których tradycyjnie zajmowało ono znaczącą pozycję. Wymaga to jednak stabilizacji sytuacji politycznej i gospodarczej w tych krajach, a przede wszystkim gwarancji bezpieczeństwa dla polskich załóg - podsumował Zubelewicz.
Tomasz Elżbieciak
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pracodawcy Budownictwa: rok 2012 będzie trudny dla branży