Samorządowcy Kadencji wybrani. Oto najlepsi z najlepszych

PPP: rola inwestycji prywatnych i infrastrukturalnych w rozwoju wschodnich regionów

Skoro w podlaskim podpisano jedną umowę w PPP, w lubelskim dwie, a w świętokrzyskim i podkarpackim po trzy, to trudno na tej podstawie mówić o dobrej współpracy na linii samorządy – biznes w Polsce Wschodniej. Czy i kiedy to się zmieni?

• W podlaskim podpisano jedną umowę w PPP, w lubelskim dwie, a w świętokrzyskim i podkarpackim po trzy.

• Czy PPP może stać się rozwiązaniem, które pozwoli Polsce B dogonić Polskę A? Czy firmy są chętne do tego typu inwestycji na wschodzie Polski?

• Ten i inne ważne tematy dla Polski Wschodniej będą szeroko dyskutowane podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego, który pod patronatem PortalSamorzadowy.pl 27 i 28 września odbędzie się w Białymstoku.

Czy możemy dzisiaj mówić o znaczącej roli  inwestycji prywatnych w rozwoju wschodnich regionów Polski?

Jeśli spojrzeć na ten problem przez pryzmat liczby umów zawartych w partnerstwie publiczno-prywatnym, jakie podpisano w pięciu województwach określanych mianem Polski Wschodniej, to można by powiedzieć - nie.

Skoro w podlaskim podpisano jedną umowę w PPP, w lubelskim dwie, a w świętokrzyskim i podkarpackim po trzy, to trudno na tej podstawie mówić o dobrej współpracy na linii samorządy – biznes. Dodajmy, że w całym kraju łącznie zawarto 124 umowy w partnerstwie.

Bartosz Mysiorski, wiceprezes zarządu Fundacja Centrum PPP spytany, czy w Polsce Wschodniej jest trudniej o partnerstwo samorządu z biznesem, mówi:

- Nie lubię tego podziału na Polskę Wschodnią i resztę, bo ta linia tak nie przebiega. Województwa ze wschodniej części kraju ustępują pod względem rozpoczętych negocjacji PPP tym najlepszym – mazowieckiemu, Pomorzu, Wielkopolsce, ale są na porównywalnym poziomie z resztą kraju. Gorzej jest niestety z realizowanymi projektami. W podlaskim jest on tylko jeden i to pokazuje jak wiele jest ciągle do zrobienia pod tym względem .

Co jest tego przyczyną? Zdaniem Mysiorskiego nadal aktualna jest diagnoza przedstawiona w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, która mówi m.in. o obawie przed korzystaniem z usług firm doradczych.

Wiceprezes Fundacji Centrum PPP dodaje, że ciągle mamy także do czynienia z nieufnością wobec partnerstwa:

- Ona rzeczywiście znacznie zmalała, już może nie mówi się o tym czwartym „p” czyli prokuraturze, ale ciągle jest - w różnych miejscach różnie to wygląda, ale nadal możemy to zjawisko dostrzegać, choć przecież tak naprawdę to projekty PPP są bardzie przejrzyste od tradycyjnych przetargów.

Nieufność maleje, ale...

Zdaniem Patryka Darowskiego, zastępcy dyrektora Departamentu Finansowania Strukturalnego w Banku Gospodarstwa Krajowego nieufności wobec PPP to trochę wydumany problem.

- Nie słyszałem o jakichś korupcyjnych sprawach związanych z PPP, tu jak wszędzie, gdzie są publiczne pieniądze, są procedury, które muszą być przestrzegane. Nie znaczy to jednak, że nie trzeba ciągłego tłumaczenia i pracy u podstaw. Wręcz przeciwnie, te cykle szkoleń prowadzone przez resort rozwoju, przeróżne konferencje, to bardzo ważne działania. Bo trzeba pamiętać, że stopień wiedzy o PPP w samorządach jest bardzo różny. Są takie, które nie miały z nim do czynienia, są także takie jak Płock, który sam mógłby szkolić innych, korzystając ze swoich doświadczeń - podkreśla Darowski.

Tę nieufność powinna także znacznie zmniejszyć promocja, jaką od prawie dwóch lat robi partnerstwu Ministerstwo Rozwoju. Nowy rząd wspiera PPP nie tylko w słowach, ale także w konkretnych działaniach:

Marek Tobiacelli z firmy Siemens zauważa:

 - Ministerstwo Rozwoju dotrzymało obietnicy i pod koniec lipca bieżącego roku „Polityka PPP” została przyjęta przez Radę Ministrów.

Jak jednak podkreśla, z pewnością okres, jaki upłynął od tego momentu jest zbyt krótki, by oczekiwać zainicjowania nowych projektów.

- Uchwalony dokument wymaga również popularyzacji w kręgach samorządowych. Jestem jednak przekonany, że już w najbliższych miesiącach zaobserwujemy w większej skali przygotowania do kolejnych projektów, czyli badanie rynku i ogłoszenia na wybór konsultantów prawnych i technicznych. Biorąc pod uwagę tylko jedną kategorię projektów PPP – efektywność energetyczną budynków – Siemens bierze obecnie udział w dziesięciu postępowaniach, to umiarkowany optymizm jest jak najbardziej na miejscu.

Patryk Darowski podkreśla, że Ministerstwo Rozwoju zrobiło bardzo dobrą rzecz, jaką jest stworzenie bazy, które pokazuje wszystkie zamierzenia inwestycyjne.

- W ostatniej wersji jest 158 takich zamierzeń, z czego 35 we wschodniej Polsce. Widać więc, że to zainteresowanie formułą PPP jest spore. Nie mogę powiedzieć o wielkim przyspieszeniu, ale podejmowane działania idą w dobrym kierunku. Mamy kontakty  z samorządami, które są na różnych etapach negocjacji. Ostatnio choćby, rozmawiałem z trzema samorządami, które są na etapie zapraszania do dialogu - dodaje.

Polska B skorzysta na partnerstwie

Czy jednak PPP może stać się rozwiązaniem, które pozwoli Polsce B dogonić Polskę A?  Czy firmy są chętne do tego typu inwestycji na wschodzie Polski?

Zdaniem przedstawiciele Simensa właściwie skonfigurowane pod względem branż i zakresów projekty PPP z pewnością są bardzo mocnym instrumentem, pozwalającym na wprowadzenie kapitału prywatnego i realizację wielu zadań publicznych w sposób efektywny, z użyciem nowoczesnych technologii. I, co bardzo ważne – szybki. - W przypadku takich dziedzin, jak poprawa efektywności energetycznej, jest to jedyna formuła, która pozwoli na uzyskanie znaczącego obniżenia zużycia energii w obiektach publicznych w drodze zaawansowanego zarządzania energią na wielką skalę. Należy zauważyć, że dotyczy to zarówno budynków należących do samorządów jak i do administracji rządowej – dodaje.

Dość powszechny jest pogląd, że czas na PPP przyjdzie, gdy zabraknie funduszy unijnych. Jak na to patrzą nasi rozmówcy?

Bartosz Mysiorski zwraca uwagę, że koniec napływu funduszy z UE to bardzo nieodległa perspektywa, a w przypadku PPP mówimy o inwestycjach wieloletnich.

- Dlatego dalsze czekanie nie jest dobrym rozwiązaniem. To dzisiaj można sięgnąć po środki unijne i połączyć je w projektach hybrydowych z partnerstwem. Za parę lat już tak dogodnych warunków nie będzie, wtedy już będzie czas twardej gry rynkowej i wiele samorządów może się obudzić, gdy będzie za późno.

Zdaniem przedstawiciela BGK trudno się jednak dziwić samorządom, że sięgają w pierwszej kolejności po fundusze unijne.

- One są dostępne już w tej chwili, poza tym samorządy mają duże doświadczenie w ich wykorzystywaniu i ważne, żeby te ostatnie wielkie unijne pieniądze dobrze spożytkowały. To tak jak PPP jeden z elementów, który można wykorzystać z korzyścią dla dobra polskiej gospodarki – mówi Darowski i dodaje:

- Myślę, że tak jak w całym kraju samorządy w tej części Polski wykorzystują w pierwszej kolejności unijne fundusze, tym bardziej, że jest przecież także Program Polska Wschodnia. Samo PPP jakimś panaceum na problemy tej części kraju nie będzie, ale może stać się ważnym instrumentem. To wszystko już jednak zależy od przekonania konkretnych samorządów do tej formuły.

Drogie PPP

A jak na partnerstwo patrzą przedstawiciele samorządu?

- Od początku kadencji bardzo poważnie podeszliśmy do tego tematu, mówię my, bo myślę o naszym ugrupowaniu, w którym jest także sporo przedsiębiorców i mocno analizowaliśmy inwestycje w partnerstwie – mówi Wojciech Walulik, burmistrz Augustowa.

Burmistrz przyznaje jednak, że na razie jego gmina żadnej tego typu inwestycji nie rozpoczęła. Dlaczego?

 - Bo wszystko jest kwestią ceny. Według naszych wyliczeń okazuje się, że inwestycje, które chcieliśmy realizować w PPP, byłyby jednak droższe od tradycyjnych. Tu jednak korzyść musi być po obu stronac; oczywiste jest, że inwestor prywatny musi na tym zarobić. Na dziś tańszy jest kredyt bankowy. Oczywiście, temat jest rozwojowy i w przyszłości to rozwiązania znajdzie zastosowanie także i u nas, ale nie chciałbym, aby to odbyło się na zasadzie takiej protezy, czyli decydujemy się na PPP, bo to nam nie wykazuje jakiegoś tam stopnia zadłużenia. To niebezpieczna droga, która może sprawić wiele problemów samorządowi – twierdzi samorządowiec.

Burmistrz podkreśla także, że brak umów w partnerstwie nie ma związku z obawami o współpracę z przedsiębiorcami:

- Nie, absolutnie nie boimy się współpracy z biznesem. Znam oczywiście to powiedzenie o czwartym „P”, ale to już przeszłość. My wręcz stawiamy na inwestycje prywatne, robimy wszystko, żeby ściągnąć do Augustowa takich inwestorów i to nam się w dużym stopniu udaje. Na razie jednak, korzystniejsze dla nas jest sięganie po fundusz unijne i kredyty bankowe, których oprocentowanie jest w tej chwili korzystne. Może jak skończą się pieniądze z Unii, to wtedy przyjdzie czas na PPP – twierdzi Walulik.

Wiceprezes zarządu Fundacji Centrum PPP spytany o koszty projektów w partnerstwie, mówi:

- Nie twierdzę, że projekty w partnerstwie są generalnie tańsze od tradycyjnych, ale wiele zależy od tego, jak spojrzymy na problem kosztów. Trzeba pamiętać, że w PPP mamy wliczone absolutnie wszystkie koszty, w tym eksploatacyjne i amortyzacyjne na przestrzeni 15 czy 20 lat. I możemy być pewni, że są one rzetelnie wyliczone, bo nie jest w interesie partnera prywatnego ich zaniżanie. W tradycyjnych inwestycjach bywa różnie, bo lepiej przecież brzmi, kiedy inwestycja gminna jest tańsza, a nie droższa, a że później tych kosztów mamy dużo więcej, to już inna sprawa. Tak więc kwestia długoterminowej kalkulacji jest tu kluczowa.

Mysiorski zauważa przy tym, że nie wszystkie projekty trzeba realizować w PPP.

- Nie, tylko te, które się do tego nadają, a w Wielkiej Brytanii, która jest liderem inwestycji przeprowadzanych w partnerstwie, ich skala sięga 15 procent wszystkich realizacji.

 

 

 

 

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!