Kryzys zagląda na rynek materiałów budowlanych. W części hurtowni i sieci już zmniejszyła się sprzedaż. Firmy tną koszty, bo boją się, że będzie gorzej
Sygnały o spadku popytu docierają także od producentów materiałów budowlanych. – Od początku roku wielkość sprzedaży stolarki otworowej w Polsce jest o ok. 20 proc. niższa niż rok temu – szacuje w dzienniku Mikołaj Placek, prezes Oknoplastu z Krakowa. Dodaje, że – mimo spadkowego trendu – jego firmie udało się w tym czasie zwiększyć obroty o 5 proc. Zmniejszył się także popyt na cement. Stowarzyszenie Producentów Cementów podaje, że w styczniu 2009 r. jego sprzedaż na rynku krajowym przekroczyła nieznacznie 541 tys. ton. Rok wcześniej była o ok. 44 proc. wyższa.
Zdaniem Luca Callebata, prezesa Lafarge, czołowego producenta cementu w Polsce skurczeniu rynku winna jest pogoda: – W styczniu i lutym tradycyjnie sprzedaż stanowi mniej niż 10 proc. rocznych obrotów. W tym roku dodatkowo warunki pogodowe nie są tak łaskawe dla branży budowniczej jak na początku 2008 r.
Jednak chłodna zima to nie jedyny powód spadku popytu na materiały budowlane. – Od drugiego półrocza 2008 r. gwałtownie malej liczba wydawanych pozwoleń na budowę i rozpoczynanych inwestycji – mówi w "Rz" Marzena Mysior-Syczuk. Mikołaj Placek zwraca natomiast uwagę, że spadła także dostępność do kredytów dla osób budujących systemem gospodarczym oraz tych, którzy chcą przeprowadzić niewielkie remonty.
– Znaczenie ma także słabość złotego. Z jednej strony rosną koszty stałe w gospodarstwach domowych, które zaciągnęły kredyty walutowe. Z drugiej strony drożeją towary z importu, co zmniejsza siłę nabywczą – uważa Marek Piosik, prezes firmy Kaldewei Polska należącej do największego w Europie producenta wanien i brodzików prysznicowych ze stali emaliowanej.
Wprawdzie nie wszyscy producenci i sprzedawcy materiałów budowlanych odczuwają już skutki spowolnienia, jednak większość z nich oczekuje pogorszenia sytuacji na rynku w kolejnych miesiącach. – Na razie utrzymujemy poziom wyników z 2008 r., ale w drugiej połowie roku spodziewamy się mniejszej sprzedaży - mówi w "Rz" Anna Romaniecka-Mankiewicz, dyrektor ds. korporacji sieci Leroy Merlin. Spadku na poziomie 10 proc. spodziewa się w tym roku Piotr Matluch, prezes zarządu sieci DDD Dobre Dla Dom.
Niepewne przyszłości są także firmy, które eksportują swoje produkty. – Niepokojące sygnały płyną szczególnie ze Wschodu. Problemy z przeceną waluty mają obecnie Ukraińscy. Nie spodziewamy się, że przestaną importować materiały budowlane. Potrzebują po prostu trochę czasu, aby przystosować się do trudnej sytuacji gospodarczej – uważa Paweł Górnicki, wiceprezes Ceramiki Nowej Gali, producenta płytek gresowych, którego akcje notowane są na GPW.
Spadek popytu na Ukrainie zauważa Grupa Paradyż. – W tym samym czasie widzimy jednak wzrost popytu, m.in. w Niemczech, Francji, Rumunii, Czechach oraz na Węgrzech, Słowacji i Białorusi – mówi Ireneusz Gliszczyński, kierownik działu promocji i reklamy Grupy Paradyż. Firma ta liczy, że w tym roku uda się jej zwiększyć sprzedaż o 10 proc. W 2008 r. poprawiła jej wartość o 18 proc.
Obawiając się pogorszenia sytuacji, producenci wolą już teraz zacisnąć pasa. – Zdecydowaliśmy się już teraz rozpocząć wdrażanie programu oszczędnościowego – wyjaśnia w "Rzeczpospolitej" Paweł Górnicki. Cięcia mają zapewnić spółce oszczędności sięgające poziomu kilku procent jej rocznej sprzedaży. W ciągu trzech kwartałów ubiegłego roku przychody Ceramiki Nowej Gali przekroczyły 152 mln zł.
W ramach ograniczania kosztów do końca pierwszego kwartału 2009 r. ten producent płytek zwolni ok. 10 proc. załogi. Na koniec 2008 r. w spółce pracowało ok. 700 osób. Firma negocjuje także kontrakty z dostawcami, aby zapewnić sobie tańsze surowce.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Popyt na materiały budowlane spada