Budowa trzeciego bloku w Elektrowni Jądrowej Olkiluoto jest wyjątkowa pod wieloma względami: rozmiarów, kosztów czy technologii. W niektórych momentach trzy czwarte pracujących tam osób to Polacy.
Nim do odbiorców popłynie prąd z pierwszego bloku planowanej polskiej elektrowni atomowej, upłynie jeszcze co najmniej - w optymistycznym wariancie - około 10 lat. Natomiast sama budowa ruszy mniej więcej za 6 lat. Jednak już teraz nasze rodzime firmy i polscy pracownicy zatrudniani przez zagraniczne koncerny zdobywają doświadczenie na budowach elektrowni atomowych. Największą z nich jest trwająca od 2005 r. inwestycja na fińskiej wyspie Olkiluoto, gdzie obok dwóch istniejących bloków powstaje trzeci, a zarazem pierwszy na świecie reaktor tzw. trzeciej generacji. Przez tę budowę przewinęło się i przewija nadal tysiące polskich budowlańców. W sumie zaangażowano w nią 700 podwykonawców i pracowników z 60 krajów. Wynika to po części ze skali przedsięwzięcia i poszukiwania optymalnych kosztów, ale także ze standardów współczesnego budownictwa, dla którego granice narodowe nie są tak ważne jak kiedyś. Przez 2,5 roku kierownikiem budowy był Polak.
Jak do tego doszło?
Z Łagiszy na Olkiluoto
Zbigniew Wiegner (obecnie pracuje w dyrekcji budownictwa specjalistycznego Warbudu) z branżą budowlaną jest związany od ponad 30 lat. W tym czasie pracował m.in. przy budowie hut w Afryce i drapaczy chmur w Moskwie.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polacy budują atomówkę w Finlandii