Z miesiąca na miesiąc rośnie szansa spotkania się średnich cen mieszkań, które deweloperzy wystawiają do sprzedaży, z kwotami akceptowanymi przez nabywców.
- Zmiana dokonuje się głównie za sprawą ustępujących pola deweloperów, bo przeciętna kwota za jeden metr kwadratowy mieszkania wyjmowana przez klientów z kieszeni, nie zmieniła się niemal od początku 2009 r. - stwierdzają autorzy raportu o rynku nieruchomości, redNet Consulting i Gold Finance.
Oferta deweloperów w coraz większym stopniu dopasowuje się do oczekiwań klientów. Średnia cena mieszkań w grudniu ub. r. oferowanych w siedmiu głównych miastach nie przekraczała 7714 zł/m kw. i była o 0,9 pkt. proc. niższa niż w listopadzie. Najbardziej spadła w Warszawie – o 1,9 proc. w porównaniu z listopadem, co świadczy o najwyższej efektywności i zarazem elastyczności stołecznego rynku. Powodem spadków jest przede wszystkim wprowadzanie nowych projektów, w większości z segmentu popularnego. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie, oparte głównie o chęć zakupu po niższych cenach przy akceptacji niższego niż dotąd standardu, oceniają autorzy raportu.
W praktyce, średnia cena mieszkań sprzedanych utrzymywała się od początku 2009 roku na stałym poziomie. W grudniu wyniosła 7026 zł/m kw., czyli zmalała zaledwie o 0,1 pkt. proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Występuje jednak znaczna dysproporcja – w Warszawie średnia cena sprzedanego mieszkania w grudniu wynosiła 8321zł/m kw., w Krakowie 6975 zł, Poznaniu 6897 zł, podczas gdy w Łodzi - 5228 zł, a w Katowicach – 5123 zł/m kw.
W grudniu największe dysproporcje między ofertą, a zrealizowanym popytem można było zaobserwować we Wrocławiu - tam różnice cen sięgały 15,9 proc. - oraz w Trójmieście (15,3 proc.). Najlepiej zbilansowane miasta na koniec roku były: Poznań (4,6 proc. różnicy cen), Łódź (5,5 proc.) i Katowice (5,7 proc.).
Pojawiają się jednak sygnały wzrostu cen. Co również istotne, są miasta w których sprzedają się droższe mieszkania niż w poprzednim miesiącu. Należą do nich Katowice (+4,7 proc.), Poznań (+1,7 proc.) i Warszawa (+1,3 proc.).
W pierwszym półroczu br. można spodziewać się dalszego wzrostu liczby transakcji – stwierdzają autory raportu. Większe dopasowanie oferty będzie wpływać na zwiększenie płynności na rynku, lecz nie na wzrost cen. Faktyczne wzrosty nastąpić mogą dopiero w drugiej połowie tego roku, jednak będą się mieścić najwyżej w granicach między 5 a 10 proc., w zależności od segmentu i lokalizacji. Dużą rolę odegra też dostępność kredytów hipotecznych i warunki ich udzielania. Z wielu powodów należy oczekiwać poprawy w tej kwestii, podsumowują autorzy.
Na razie dobra passa poszukujących kredytu hipotecznego trwa. Grudzień był już co najmniej czwartym z kolei miesiącem, w którym banki ogłaszały i przedłużały promocje, rezygnowały z prowizji, obniżały marże i były gotowe finansować większą niż wcześniej część nieruchomości. Co istotne, coraz więcej wniosków kredytowych rozpatrywanych jest pozytywnie, bo w bankach wraca chęć do finansowania nieruchomości.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polacy będą kupować więcej nowych mieszkań?