Prezes Stefański zapomina o deweloperce. Bierze się do akwizycji i stawia grupę na czterech nogach — słowem prezes Pol-Aquy mierzy w 2,5 mld zł przychodów.
Po fiasku głośnej fuzji budowlanej Pol-Aquy z deweloperskim Polnordem prezes Marek Stefański nie rezygnuje z planów stworzenia jednej z najsilniejszych grup budowlanych w kraju - pisze "Puls Biznesu". Wkrótce skład grupy poszerzy się o firmy działające w dwóch obszarach - budowie dróg i infrastruktury kolejowej.
- Mamy już „dograny” zakup 60 proc. udziałów w spółce drogowej z południa Polski. W tym tygodniu spotykamy się z władzami partnera i najpewniej w czerwcu podpiszemy ostateczną umowę - mówi Marek Stefański.
Wiadomo, że podmiot zatrudnia tysiąc osób. Jest rentowny: w ubiegłym roku przedsiębiorstwo miało kilkanaście milionów złotych zysku przy 200 mln zł obrotów.
Drogowa spółka przyda się Pol-Aquie do realizacji ukraińskiego kontraktu na budowę odcinka drogi Krakowiec —Lwów, liczącego 84 km. Spółka ma ogromne szanse, by go zdobyć. Udział polskiej spółki w inwestycji może sięgnąć 50 proc., czyli 0,5 mld EUR (1,7 mld zł). Prezes Stefański zapewnia, że Pol-Aqua będzie gotowa na realizację tak dużego zlecenia. Do jego sfinansowania potrzebny będzie jednak zastrzyk kapitału. W grę wchodzi emisja akcji o wartości 200 mln zł, czyli ponad 10 proc. obecnej kapitalizacji spółki.
- Na razie nie chcę mówić o jej warunkach. Najpierw musimy sobie zapewnić udział w pracach. Powinny wystartować w tym roku i trwać cztery lata. Spodziewam się, że rentowność kontraktu wyniesie kilkanaście procent - mówi Marek Stefański.
Akwizycji będzie więcej. Na celowniku Pol-Aquy znalazły się dwie spółki kolejowe. Rozmowy trwają.
- Segment kolejowy jest bardzo atrakcyjny nie tylko ze względu na rozmiar planowanych inwestycji, ale również szybkość wydawania pozwoleń na budowę. To konsekwencja tego, że PKP są właścicielem gruntów, na których prowadzone są prace - tłumaczy prezes Pol-Aquy.
Jego zdaniem, za dwa lata największymi graczami na polskim rynku w segmencie infrastruktury będą PBG, Pol-Aqua i Polimex-Mostostal.
- Wierzę, że Pol-Aqua ma ogromną przyszłość i dlatego chcę ją zreorganizować, by struktura była bardziej przejrzysta. Do 2010 r. będziemy mieć w grupie firmę drogową, kolejową, budowlaną i inżynieryjną. Te będą najsilniejsze. Pozostałe: produkcja konstrukcji stalowych oraz wydobycie kruszców i produkcja betonu, będą pomocnicze. Naszym celem jest 2,5 mld zł przychodów i 170-180 mln zł zysku netto w 2011 r. - mówi prezes.
Plan na ten rok to blisko 1,5 mld zł sprzedaży i 100 mln zł zysku netto.
W wizji grupy prezes nie widzi biznesu deweloperskiego.
- Teraz o tym nie myślę. Inwestycje w deweloperkę, jeśli będziemy wykonywać, to we własnym zakresie i na niewielką skalę - mówi Marek Stefański.