Upadłość Immo Industry Group skomplikowała życie rodzimym firmom, które budowały zakład dla Lenovo. Podwykonawcy fabryki w Legnickim Polu liczą na pomoc rządu. Pojawiło się jednak światełko w tunelu.
Ale upadłość IIG to również kłopoty dla polskich podwykonawców, m.in. firm: TKT Engineering, Pekabex, Winkler, Dekkers, Roko, Elbud z Kielc, Commercecon, Fabricom i Rotar. Wykonały już 80 proc. prac budowlanych, ale przerwały je (niektóre jeszcze w ubiegłym roku, inne dopiero na początku tego), bo deweloper: PLA Development (spółka, w której jednym ze wspólników jest IIG) przestał płacić. Jak informuje dziennik, każdej z tych firm deweloper jest winien od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych.
- Zaniechanie kontynuacji prac w Legnickim Polu i przeniesienie inwestora do innych obiektów jest marnotrawstwem. Jeżeli rząd rozważa pomoc dla Lenovo, to powinien także mieć na uwadze firmy wykonawcze już istniejące na polskim rynku i odprowadzające podatki do budżetu państwa - twierdzi Grzegorz Koktysz, menedżer z TKT Engineering. Właśnie taki jest przekaz listu do ministra gospodarki, który poszkodowane firmy wysłały w środę.
Pojawiła się jednak szansa dla wykonawców, którzy "utopili" w hali kilkadziesiąt milionów złotych. Dziś w belgijskim sądzie może zapaść decyzja o przejęciu IIG przez innego dewelopera. Jeśli pojawi się strategiczny inwestor, może zapewnić realizację kontraktu. Wykonawcy zapewniają, że są w stanie zakończyć prace w ciągu miesiąca-dwóch (w zależności od firmy). Wówczas Lenovo mogłoby z poślizgiem, ale jednak, rozpocząć produkcję w Legnickim Polu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Podwykonawcy hali Lenovo liczą na pomoc rządu