Klasyczne PPP, jeśli chodzi o drogi, możliwe jest tylko na autostradach, bo są płatne. Drogi gminne i powiatowe, co prawda mogą być budowane w tej formule, ale jest to trudniejsze.
Niewiele mniej przedsięwzięć dotyczyło branży transportowej, z projektami parkingów, dróg, wiat przystankowych i dworców. Na trzecim miejscu znalazły się sektory: edukacja i kultura oraz środowisko.
- To optymistyczny obraz rynku PPP, bo pokazuje, że partnerstwo publiczno-prywatne w Polsce rozwija się w podobnych sektorach co w krajach Europy Zachodniej, które mają dłuższe doświadczenia w tym zakresie niż nasz my - mówi Agnieszka Buła-Kopańska, dyrektor Departamentu Instrumentów Wsparcia Ministerstwa Gospodarki.
Jednak, jak zauważa wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, problemem jest budowa dróg w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.
- W naszych warunkach klasyczne PPP, jeśli chodzi o drogi, możliwe jest tylko na autostradach, bo one są płatne. Każda inna droga, oprócz krajowej, nie może być płatna. Trzeba planować różne inne rozwiązania, ale ten klasyczny model, w którym ktoś inwestuje i odbiera sobie włożony kapitał od użytkowników, nie jest możliwy - twierdzi wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz.
Tymczasem na świecie, jak przyznaje Irena Herbst, prezes zarządu Fundacji Centrum PPP, jest inaczej, bo znakomita większość zwykłych dróg nieodpłatnych powstaje właśnie w formule PPP.
[...]
Przeczytaj cały artykuł na portalusamorządowym.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Partnerstwo publiczno-prywatne szerokim łukiem omija polskie drogi