O ponad 80 proc. wzrosła liczba mieszkań oddanych przez firmy. Tak wielka podaż wymusi dalsze obniżki cen. Kupujący mogą liczyć na przecenę rzędu kilku procent
Jednak ten rekord nie cieszy deweloperów. – Budujemy to, co sprzedaliśmy na rynkowej górce. Ale mniejsi deweloperzy, którzy nie sprzedali w czasach wzrostu, a ruszyli z budowami, mogą przy takiej podaży mieć kłopoty – mówi Jerzy Zdrzałka, prezes J. W. Construction. – Zwłaszcza przy obserwowanym od kilku miesięcy wysypie mieszkań spekulacyjnych – dodaje. Deweloperzy przyznają, że w niektórych lokalizacjach nawet połowa mieszkań kupowana była jako inwestycja. Teraz lokale te wracają na rynek. Przy i tak słabym popycie są dodatkową konkurencją dla firm.
Piotr Sumara, prezes Północ Nieruchomości uważa, że do ustabilizowania rynku potrzeba trzech – czterech kwartałów - pisze "Rzeczpospolita". W tym czasie mieszkania w najlepszych lokalizacjach utrzymają ceny.
Na razie jednak gotowe i niesprzedane lokale nie są problemem dla deweloperów. Z danych firmy doradczej REAS wynika, że pod koniec II kwartału z 15 tys. wystawionych do sprzedaży w Warszawie gotowych było ok. 500. W żadnej z aglomeracji odsetek ten nie sięgał 10 proc.
– Warto popatrzeć szerzej na dane GUS, zwłaszcza te wyprzedzające – mówi Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. – Maj był pierwszym miesiącem, kiedy liczba pozwoleń wydawanych na budowę miała ujemną dynamikę. Coraz wyraźniej spada tempo wzrostu liczby mieszkań, których budowy rozpoczęto.
– Sygnałem zmiany na rynku będzie spadek liczby oddawanych lokali, z czym wyraźniej możemy mieć do czynienia najwcześniej w przyszłym roku. Dopiero wtedy, przy mniejszej podaży, deweloperzy będą mogli mieć nadzieję na poprawę rynku – uważa Sztabler. Potwierdza, że do tego czasu albo zaczną obniżać ceny, albo jeszcze zwiększą i tak już duże promocje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Padł deweloperski rekord. Mieszkania stanieją?