W roku 2009 czeka nas spadek produkcji i liczby inwestycji. Jest jednak szansa, że w przyszłym negatywna tendencja się odwróci.
Jeszcze w połowie ubiegłego roku prognozy dla branży budowlanej były optymistyczne. Jesienią nastąpiło jednak odwrócenie korzystnej tendencji. Od grudnia 2008 r. i na początku tego roku wskaźniki koniunktury budowlanej prezentowane przez GUS zaczęły osiągać ujemne wartości.
Spadła też produkcja branży, jej wartość tradycyjnie wyznacza wskaźnik koniunktury w budownictwie - gdy rośnie, trend jest pozytywny, jeśli spada pogarsza się. W 2008 r. produkcja cementu w Polsce osiągnęła poziom 17 mln ton. Choć była to największa wartość na przestrzeni ostatnich lat, nie spełniła prognoz, które zapowiadały wyprodukowanie 18 mln ton - wylicza dziennik.
W bieżącym roku, zdaniem specjalistów firmy Emmerson, spadek produkcji cementu jest przesądzony. Na razie trudno jednak szacować, jaka będzie jego skala. Generalnie, Emmerson szacuje, że w tym roku produkcja budowlano-montażowa spadnie w stosunku do poprzedniego roku nawet o ok. 5 proc. Skutkiem spowolnienia gospodarczego będzie też zmniejszenie nakładów inwestycyjnych firm oraz mniejsza liczba zleceń w budownictwie przemysłowym i inżynieryjnym. Eksperci Emmersona szacują więc, że PKB wzrośnie w tym roku tylko o ok. 1 proc.
Zdaniem Szymona Jungiewicza, autora raportu i dyrektora działu badań i analiz firmy Emmerson, w najtrudniejszej sytuacji będą deweloperzy budujący mieszkania.
- Zastój na rynku kredytów hipotecznych sprawił, że przyjęli defensywną strategię walki z załamaniem popytu - nie rozpoczynają nowych inwestycji, starają się utrzymywać wysokie ceny lub stosują obniżki, które rozciągają w czasie. Dotyczy to największych firm, które są we względnie korzystniejszej sytuacji finansowej. Mniejsze spółki, które posiłkowały się kredytami, postawione w sytuacji konieczności ich spłaty nie będą miały wyjścia. By utrzymać płynność finansową, obniżą ceny i zaczną sprzedawać mieszkania nawet po kosztach - prognozuje w dzienniku Jungiewicz.
Prognozy dla sektora budownictwa infrastrukturalnego są bardziej optymistyczne. Gwarancją stabilnej sytuacji w tym segmencie rynku są fundusze unijne przeznaczone na finansowanie takich obiektów.
Kryzys gospodarczy ma również swoje plusy. Jednym z nich jest poprawa sytuacji na rynku pracy. Z raportu firmy Emmerson wynika, że w wyniku ochłodzenia koniunktury budowlanej znikła przeszkoda związana z niedoborem siły roboczej. Wielu pracowników budowlanych powróciło z emigracji i szuka obecnie pracy na polskim rynku.
Niestety, pojawiły się inne bariery, np. zwiększyła się konkurencja ze strony innych firm budowlanych i jednocześnie zmalał popyt na ich usługi - czytamy w "Pulsie Biznesu".