Rozpoczyna się kolejna fala ogromnych inwestycji infrastrukturalnych w Polsce. Jednak samo wydatkowanie dziesiątków miliardów złotych nie gwarantuje tego, że stworzona infrastruktura będzie później na siebie zarabiać, a przede wszystkim stanie się motorem rozwoju gospodarczego.
Szczególną wagę do trwających inwestycji przywiązują kolejarze. Jakub Karnowski, prezes PKP SA, podkreślił, że przed wejściem Polski do UE na utrzymanie linii kolejowych trafiało nie więcej niż połowę niezbędnych środków, aby utrzymać infrastrukturę przed degradacją.
Mimo początkowych problemów, modernizacja szlaków kolejowych nabiera tempa i - jak zaznaczył - Karnowski, polska kolej realizuje swój „plan Marshala”.
- W 2013 r. PKP PLK wydały na inwestycje rekordową kwotę 5 mld zł. W 2014 r. będzie to 8 mld zł. Prowadzone prace to utrudnienia dla przewoźników oraz pasażerów i ten rok będzie pod tym względem najtrudniejszy. Musimy jednak przetrzymać ten okres, aby później odczuć poprawę - powiedział Karnowski.
Krzysztof Niemiec, wiceprezes spółki Track Tec, producenta m.in. podkładów i rozjazdów kolejowych, wskazał, że zakłady spółki w ostatnich latach zwiększyły produkcję trzykrotnie, w czym duża zasługa trwających w Polsce przedsięwzięć na kolei.
Niemiec zaznaczył, że dopiero po 2020 r. będzie można w pełni ocenić, na ile tysiące kilometrów nowych dróg oraz zmodernizowanych torów okażą się być dla Polski kosztem, a na ile kołem zamachowym.
Wiceprezes podkreślił, że według obecnych prognoz w kolejnych latach lawinowo będzie rosnąć ilość ładunków przewożonych transportem samochodowym, przy jednoczesnej stagnacji u przewoźników kolejowych. Taki scenariusz może w przyszłości wpędzić w poważne problemy finansowe zarządcę infrastruktury kolejowej, czyli PKP PLK.
- Obecnie brakuje spójnych działań i planów, dzięki którym moglibyśmy efektywnie wykorzystać budowaną infrastrukturę. Musimy zastanowić się nad tym, jak skierować odpowiednią ilość towarów na tory - powiedział Niemiec.
Również Wadim Kurpias, partner w departamencie infrastruktury i finansowania projektów kancelarii CMS, stwierdził, że istnieje niedosyt w zakresie dalszego planowania i wykorzystania infrastruktury.
To problem także dla firm zaangażowanych w przygotowanie i realizację inwestycji, którym bez długoterminowych założeń trudniej zaplanować swój rozwój.
Dominika Bettman, wiceprezes polskiego oddziału Siemensa, wskazała, że koncern liczy, iż w ramach nowego budżetu unijnego w Polsce szczególny nacisk zostanie położony na wiedzę i innowacje.
- Rząd i samorządy muszą wykorzystać unijne fundusze przede wszystkim do podnoszenia konkurencyjności gospodarki. Tak, aby umożliwić przy tym biznesowi podejmowanie długoterminowych planów rozwojowych - wskazała Bettman.
Dodała przy tym, że w kolejnych latach istotne będzie także podnoszenie świadomości obywatelskiej w zakresie korzystania z możliwości powstającej infrastruktury, zwłaszcza teleinformatycznej.
Mariusz Mielczarek, dyrektor ds. sektora publicznego i Unii Europejskiej Alstom w Polsce, ocenił, że bilans wykorzystania środków z budżetu UE na lata 2007-2014 wypada dla polskich instytucji pozytywnie.
Jako sukces wskazał inwestycje drogowe oraz dotyczące infrastruktury gazowej. Natomiast oprócz problemów na kolei, zwrócił uwagę także na samorządy, które zdecydowały się na realizację wielu przedsięwzięć generujących w przyszłości duże koszty utrzymania.
- Kluczowe hasło na nową perspektywę unijnego budżetu to inteligentne sieci - drogowe, kolejowe, przesyłowe energii elektrycznej i paliw, a także szerokopasmowego Internetu. Polska, którą powinniśmy mieć po 2020 r., to taka, która będzie opleciona rozwiniętymi i ściśle ze sobą współpracującymi sieciami - podkreślił Mielczarek.
Natomiast Dan Robertson z Fitch Ratings zaznaczył, że Polska nie może koncentrować się tylko na środkach unijnych myśląc o rozwoju swojej infrastruktury.
- Trzeba patrzeć dalej w przyszłości, a tam będzie potrzebne sięgnięcie po kapitał prywatny, gdy skończy się obecny budżet UE. Sektor prywatny jest zainteresowany takimi przedsięwzięciami, czego przykładem są doświadczenia Zachodu. Inwestycje w infrastrukturę są jednak długoterminowe, dlatego to od podziału ryzyk pomiędzy biznes a stronę publiczną będzie zależał rozwój partnerstwa publiczno-prywatnego - podsumował Robertson.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ogromne nakłady na infrastrukturę sukcesu nie gwarantują