Mosty-Łódź twierdzą, że grozi im upadłość z powodu nieopłacalnych kontraktów. Mimo to GDDKiA zawiera ze spółką kolejne umowy.
Jednak mimo to Mosty-Łódź nadal startują w przetargach i najniższymi cenami przebijają konkurentów. W miniony wtorek spółka podpisała z Generalną Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad umowę wartości 54 mln zł na budowę obiektów na odcinku 1,8 km drogi Leliki - Zwadroń na południu Polski. Zamawiający nie widzi w tym nic dziwnego, ponieważ, jego zdaniem, spółce wcale nie grozi upadłość, skoro jest w stanie wygrywać konkursy. Poza tym konsorcja są sprawdzane pod kątem wiarygodności i muszą m.in. mieć gwarancje bankowe. Zdaniem prezesa Mosty-Łódź, nie zmienia to sytuacji spółki, którą pogrążają dwa kontrakty z 2005 r.: na budowę obwodnicy Puław (w konsorcjum z Herman Kirchner) oraz Wyszkowa w ciągu drogi Warszawa - Białystok, gdzie liderem jest Budimex Dromex.
W 2005 r. wartość kontraktów opiewała na 311 mln zł w przypadku Puław i na 200 mln zł w Wyszkowie.
Co ciekawe, kwota 311 mln zł na Puławy, zaproponowana przez konsorcjum, była niższa od kosztorysu, który wyniósł 400 mln zł. Gdy dwa lata temu konsorcjum wygrało przetarg, Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA, wyrażał nadzieję, że niska cena oferty jest skutkiem zdrowej konkurencji, a nie zaniżania cen.
Według jego wyliczeń, co miesiąc o milion złotych zwiększają się straty na każdym z dwóch kontraktów. Na Puławach strata wynosi dziś 3,5 mln zł, a w Wyszkowie 2 mln zł. Terminy nie będą dotrzymane, mimo że trwają roboty wykończeniowe. Puławy miały być zakończone w marcu 2008 r. - będą trzy miesiące później. Wyszków też nie dotrzyma planowanego terminu na wrzesień 2008 r. Oznacza to zwiększenie strat w przypadku Puław nawet do 12 mln zł.
Zygmunt Patern ratunek widzi w waloryzacji. W latach 2005-07 wartość kontraktów wzrosła o 30 proc. Spółkę uratowałoby wyrównanie 15 proc. wartości kontraktów.
Spółka szykuje aneksy do kontraktów. Jeśli nic nie wskóra, pójdzie do sądu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nierentowne kontrakty pogrążają Mosty-Łódź